[ Pobierz całość w formacie PDF ]

one na otaczajÄ…cych ich Å‚udzi i odpowiedzieć na pyta­
nie, dlaczego zjawisko to tak bardzo fascynuje opiniÄ™
publicznÄ….
Muszę się przyznać, że gdy przed dziesięciu laty
pisałem książkę %7łycie po życiu, nie przeczuwałem na-
wet, że zainteresowanie tym przedmiotem okaże się tak
silne i dÅ‚ugotrwaÅ‚e. SÄ…dziÅ‚em raczej, że temat ten po­
dzieli los innych dziedzin nauki, zamkniÄ™tych w labora­
toriach badawczych i salach wykładowych, i na światło
dzienne wychodzić będzie tylko sporadycznie, gdy trze-
ba będzie pospieszyć z wyjaśnieniem i poradą osobom,
które doświadczyły tego zjawiska  na własnej skórze".
Ale mimo że obecnie nie jesteśmy ani trochę bliżej
wyjaśnienia tych doświadczeń, zainteresowanie samym
zjawiskiem stale się pogłębia. W czasie wielu konferencji
79
80 RAYMOND MOODY
i spotkań, jakie odbyłem, przekonałem się, że ludzie
wciąż szukajÄ… odpowiedzi na wiele podstawowych py­
tań na temat przeżyć towarzyszących umieraniu:
" Czy doznajÄ…cy ich ludzie sÄ… naprawdÄ™ martwi?
" Jaki mają w tym stanie stosunek do swego ciała?
" Czy można uznać przeżycia na granicy śmierci za akt
religijnej konfirmacji?
" Czy sÄ… jakieÅ› wzmianki o tym zjawisku w literaturze
pięknej?
" Jak można wytłumaczyć te przeżycia występujące
w czasie walki?
" Czy doÅ›wiadczenia te mogÄ… podnieść na duchu do­
tkniętych cierpieniem?
" Jaki wywierają wpływ na niedoszłych samobójców?
" Czy dowodząc prawdziwości tego zjawiska można
zmienić obecną naukę?
" Czy intryguje nas ono tylko dlatego, że jest nowe
i modne?
W niniejszym rozdziale postaram siÄ™ na powyższe py­
tania odpowiedzieć najlepiej, jak tylko potrafię. Wpierw
jednak chciałbym pokazać, w jaki sposób stan bliski
śmierci może poruszyć żyjących bardziej niż sama śmierć.
Pewien psychiatra opowiedział mi kilka lat temu o
wypadku, jaki zdarzył się w samolocie, którym wracał
z Indii. Kiedy podawano posiłek, zachorował ciężko
jeden z pasażerów. Pospieszyło mu z pomocą kilku
lekarzy, którzy lecieli akurat tym samolotem. Lecz mi­
mo najszczerszych wysiłków przywrócenia go do życia
mężczyzna wydawał się martwy.
Dlaczego intrygujÄ… nas doznania towarzyszÄ…ce umieraniu 81
Jego ciało pozostawiono w przejściu, okryte kocami.
Emocje pasażerów wkrótce opadły i, choć to nie do
wiary, wrócili oni do przerwanego posiłku. Po kilku
minutach pasażerowie siedzÄ…cy w pobliżu ciaÅ‚a zauwa­
żyli pod kocami jakieś poruszenie. Zawołali lekarzy,
którzy tym razem zdoÅ‚ali skutecznie reanimować męż­
czyznÄ™.
Psychiatra spostrzegł w tym momencie, że wszyscy
pasażerowie przestali jeść. Dowiedział się, wypytawszy
swych sąsiadów, że to  zmartwychwstanie" bardziej
wstrzÄ…snęło pasażerami niż sama Å›mierć, którÄ… najwi­
doczniej łatwiej było im przyjąć do wiadomości.
MoraÅ‚ z tego jasny: przez caÅ‚e życie wytyczamy prze­
różne granice. Aatwiej jest nam pogodzić się ze śmiercią
niż z czymś, co wygląda na ucieczkę z jej szponów.
Rozgraniczamy w naszych umysłach zjawiska, uczymy
siÄ™, na przykÅ‚ad, w dzieciÅ„stwie rozróżniać pÅ‚eć. Dla­
tego w pózniejszym życiu wprawiają nas w zakłopotanie
ludzie, którzy przekraczają granicę dzielącą obie płci,
transseksualiści czy transwestyci.
Wierzymy, że  jedno ciało, jedna jazń" jest naturalną
zasadÄ…. Kiedy odkrywamy wiÄ™c przypadki pomnożo­
nych osobowości, jak te najsłynniejsze  Eve i Sybil,
pękają w naszych umysłach bariery na myśl, że ciało
może zamieszkiwać więcej niż jedna jazń.
Nauczono nas, że co innego istota ludzka, a co in­
nego zwierzÄ™. Gdy sÅ‚yszymy wiÄ™c o przypadkach wy­
chowania dzieci przez wilki lub małpy, kolejne granice
ulegajÄ… zakwestionowaniu i'czujemy siÄ™ zaniepokojeni.
Podobnie rzecz siÄ™ ma z blizniakami syjamskimi czy
RAYMOND MOODY
82
CzÅ‚owiekiem-SÅ‚oniem. Zjawiska takie podważajÄ… roz­
graniczenia, o które opiera się nasze widzenie świata,
zmuszajÄ… do ponownego zastanowienia siÄ™ nad wartoÅ›­
ciami, które dotąd przyjmowaliśmy jako prawdziwe.
Związek powyższych wywodów z kwestią niezwykłej
fascynacji przeżyciami towarzyszącymi umieraniu jest
oczywisty. Linia oddzielająca życie i śmierć należy do
najbardziej problematycznych. Uczymy się, że śmierć
jest czymś, czego należy się wystrzegać. Staramy się
wypierać ze Å›wiadomoÅ›ci wszelkie myÅ›li o Å›mierci, stop­
niowo poznajÄ…c jej znaczenie.
Właśnie tę linię dzielącą życie od śmierci podważają
doznania umierajÄ…cych osób. Wiele razy w ciÄ…gu ostat­
nich dwudziestu lat przyglądałem się twarzom moich
słuchaczy, urzeczonych relacją z przeżyć na granicy
Å›mierci. Wydaje siÄ™, że wielu ludziom trudno jest po­
godzić się z tym, że stojąca przed nimi osoba nie tylko
 zmartwychwstaÅ‚a", ale również zaznaÅ‚a przyszÅ‚ego du­
chowego życia.
CZY OSOBY DOZNAJCE TYCH PRZE%7Å‚Y
S NAPRAWD MARTWE?
Po jednym z odczytów zaczepiÅ‚a mnie kobieta w star­
szym wieku, która rok wcześniej straciła męża. Zmarł na
atak serca, mimo że lekarze przez jakiś czas próbowali
przywrócić go do życia. Kiedy dowiedziała się o innych,
skutecznie reanimowanych mimo zawaÅ‚u serca, nie da­
wały jej spokoju dwie myśli: Czy lekarze za wcześnie
Dlaczego intrygujÄ… nas doznania towarzyszÄ…ce umieraniu 83
spisali jej męża na straty? Jak bliskie śmierci były osoby,
które doświadczyły przytaczanych przeze mnie przeżyć?
Ostrożnie wybrnÄ…Å‚em z pierwszej kwestii oÅ›wiadcza­
jąc, że skoro nie byłem przy tym obecny, nie jestem
w stanie powiedzieć, czy lekarze rzeczywiście zrobili [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl