[ Pobierz całość w formacie PDF ]

starszym ze wspólników firmy, w której pracował również Patrick Lanigan. Bliski
kuzyn Bogana był natomiast senatorem stanu Missisipi, przewodniczył senackiej
podkomisji zatwierdzającej wydatki wojskowe i cieszył się olbrzymim poparciem
najwyższego dowództwa sił zbrojnych.
Ponadto promotor pracy dyplomowej Bogana pełnił obecnie stanowisko sę-
148
dziego federalnego, toteż kancelaria miała powiązania z lokalnymi politykami.
Aricia doskonale o tym wiedział i właśnie dlatego wybrał Bogana.
Ustawa antymalwersacyjna, zwana niekiedy pogardliwie prawem donosicieli,
uchwalona została przez Kongres specjalnie w celu zachęty do ujawniania nad-
użyć w przedsiębiorstwach realizujących zlecenia rządowe. Benny szczegółowo
się z nią zapoznał, zasięgnął nawet opinii radcy prawnego, zanim przedstawił swą
sprawę Boganowi.
Oznajmił mu, iż może udowodnić, że w ramach wykonywania projektu  Expe-
dition spółka Platt & Rockland zawyżyła koszty budowy okrętów o jakieś sześć-
set milionów dolarów. Nie ukrywał też, że sytuacja stała się dla niego nieprzy-
jemna, a nie zamierza odejść z pracy jako nieudacznik. Doskonale wiedział, iż
ujawniając malwersacje zarządu, jednocześnie zamyka sobie furtkę do znalezienia
jakiegokolwiek innego równorzędnego stanowiska. Nie miał złudzeń, że kierow-
nictwo spółki wystawi mu wilczy bilet. Skoro więc miał się znalezć na czarnej
liście i zapomnieć o dalszej karierze w przemyśle maszynowym, chciał maksy-
malnie wykorzystać otwierające się przed nim możliwości.
A w myśl przepisów ustawy człowiek ujawniający aferę finansową mógł uzy-
skać nawet piętnaście procent sumy, jaką utracił rząd na skutek malwersacji. Ari-
cia dysponował pełną dokumentacją, pomoc adwokata potrzebna mu była jedynie
do tego, by wywalczyć owe piętnaście procent sumy.
Bogan bez wahania najął różnorodnych konsultantów, żeby sprawdzili owe
setki dokumentów, które Aricia zaczął kopiować w biurach New Coastal Shipy-
ards. Szybko wyszły na jaw mechanizmy gigantycznego oszustwa, które wbrew
pozorom wcale nie było tak skomplikowane. Kierownictwo spółki stosowało po-
wszechnie znane metody: wielokrotnie nabywało te same materiały, zawyżało ce-
ny, powielało rachunki. Niemniej o podobnych praktykach wiedzieli wyłącznie
przedstawiciele ścisłego kierownictwa. Aricia utrzymywał, że tylko przypadkiem
natknął się na trop afery.
Pospiesznie przygotowano dowody i we wrześniu 1990 roku adwokaci wystą-
pili do sądu z pozwem, oskarżając zarząd spółki Platt & Rockland o defraudację
sześciuset milionów dolarów. Benny złożył wymówienie tego samego dnia, kiedy
wpłynął pozew.
Adwokaci bardzo starannie przygotowywali się do rozprawy, tymczasem ku-
zyn Bogana podniósł szum w senackiej podkomisji. Znacznie wcześniej został
przygotowany do odegrania właściwej roli, z oczywistych względów nadając bul-
wersującej sprawie niezwykłą wagę. Wszyscy mieli się na tym niezle wzbogacić.
Kancelaria adwokacka zażądała standardowego honorarium w wysokości trzeciej
części wywalczonego odszkodowania, czyli od piętnastu procent z sześciuset mi-
lionów dolarów. Nikt nie wiedział, ile z tego miało wpłynąć na konto senatora.
Bogan umyślnie rozpuścił informacje wśród przedstawicieli miejscowej pra-
sy, natomiast jego kuzyn uczynił to samo w Waszyngtonie. Zarząd spółki Platt
149
& Rockland znalazł się niespodziewanie pod ostrzałem. Wycofała się część kon-
trahentów, zerwano niektóre umowy, akcjonariusze poczuli się zagrożeni. Niemal
natychmiast kilkanaście osób z kierownictwa New Coastal Shipyards znalazło się
na bruku, zapowiadano dalsze zwolnienia.
Jak można było oczekiwać, prawnicy firmy przystąpili do negocjacji z urzęd-
nikami Departamentu Sprawiedliwości, ale rozmowy nie były łatwe. Po ro-
ku przepychanek zarząd spółki postanowił zwrócić sześćset milionów dolarów
i obiecał solennie poprawę. A ponieważ dwa okręty podwodne znajdowały się
już na ukończeniu, Pentagon zgodził się nie wycofywać z kontraktu. Ostatecz-
nie firma Platt & Rockland została zobligowana do realizacji zamówienia o pier-
wotnej wartości dwunastu miliardów dolarów, tyle że wskutek inflacji oraz po-
wtórnego skalkulowania kosztów cena czterech okrętów wzrosła do dwudziestu
miliardów.
Po zawarciu ugody Benny Aricia zaczął planować, jak spożytkuje swoją fortu-
nę. Dokładnie tym samym zaprzątali sobie głowy adwokaci. Tymczasem Patrick
zniknął, zgarniając im sprzed nosa całą sumę.
Rozdział 20
Pepper Scarboro posługiwał się prostym jednostrzałowym karabinkiem Re-
mingtona kalibru 12, który kupił w sklepie ze starzyzną w Lucedale, kiedy miał
szesnaście lat, a więc był za młody na to, aby zdobyć legalnie broń. Zapłacił za
karabin dwieście dolarów i według zeznań matki, Neldene, traktował go jak naj-
większy skarb. Sweeney, który tydzień po śmierci Patricka przeszukiwał domek
myśliwski w obecności szeryfa okręgu Greene, Tatuma, odnalazł pod łóżkiem
broń wraz z mocno zniszczonym śpiworem i maleńkim jednoosobowym namio-
tem. Owa rewizja nie była do końca zgodna z prawem, bo choć Trudy udzieliła
na nią zgody, to jednak nie dysponowała żadnym prawem własności domku pod
lasem. A co za tym idzie, nie dało się wprost zaliczyć tych rzeczy do materiału do-
wodowego w sprawie domniemanego morderstwa popełnionego przez Lanigana,
ponieważ odnaleziono je w trakcie przeszukania prowadzonego bez nakazu re-
wizji. Istniała jedynie wątła szansa argumentowania przed sądem, iż przedmioty
te zostały znalezione przypadkiem, podczas rutynowej kontroli, jako że w tam-
tym okresie na Patricku nie ciążyło jeszcze podejrzenie o jakąkolwiek zbrodnię. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl