[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rodzinie więcej niż w tej chwili.
Dumnie wyprostowała plecy, a Jillian uświadomiła so
bie, że dobrze rozumie tę potrzebę niezależności. Tak samo
nie podobało się jej, kiedy Seth chciał jej koniecznie poma
gać i nie przyjmował do wiadomości odmowy.
- Wracasz do San Francisco?
Anna pokręciła głową.
- Nie mogę ryzykować. Z jednej strony otrzymuję po
gróżki, z drugiej czyhają fotoreporterzy.
- Zatem dokÄ…d?
- Coś wymyślę.
Nie miała dokąd jechać. Musiała zadowolić się innym
tanim pokojem, podobnym do tego, w którym schroni
Å‚a siÄ™ poprzednio. Bez miejsca do zabawy dla Jacka, bez
ochrony przed autorem grózb.
- Zostań jeszcze kilka dni, aż znajdziesz jakiś czysty, wy
godny i bezpieczny dla Jacka lokal. PomogÄ™ ci. Wszyscy
pomożemy. Jeśli połączymy siły, z pewnością wypatrzy
my jakieś odpowiednie miejsce: mieszkanie, nieduży dom
albo nawet pokój w pensjonacie. - Wyczuła, że Anna się
Anula & Irena
scandalous
spięła. - Obiecaj, że teraz jeszcze nie wyjedziesz. Daj nam
kilka dni.
- Zaczekam do weekendu - ustąpiła Anna w końcu.
Jillian się uśmiechnęła.
- Do tego czasu z pewnością będziesz miała gdzie się za
trzymać - obiecała z zadowoleniem.
Jillian nie podejrzewała, że tak szybko rozwiąże prob
lem. Pół godziny pózniej ujrzała odpowiednie miejsce
podczas przejażdżki. Momentalnie ściągnęła wodze.
- Zaczarowany domek Caroline - mruknęła. - Czemu
od razu o nim nie pomyślałam?
Potrząsnęła wodzami i Marsanne pokłusowała dalej, do
ładnego ogrodzenia. Domek stał pusty od dwóch miesięcy,
bo właśnie wtedy nadzorca winnicy zakochał się w Abby
Ashton i przeniósł do Nebraski.
Entuzjazm Jillian nieco osłabł, gdy ujrzała uroczy, lecz
niebezpieczny dla dziecka płot oraz pobliskie jezioro.
We wtorkowe popołudnie Seth odjechał, zanim Jillian
dotarła do winnicy, ale zadzwoniła na jego telefon komór
kowy. Miał inne zajęcia, ale obiecał do soboty rzucić okiem
na ogrodzenie. W czwartek przejeżdżał obok Louret po
drodze do domu z oględzin placu budowy i uznał, że to
dobry moment, aby zahaczyć o wiejski domek.
Naprawa dziury w płocie potrwała kilka minut. Seth się
zirytował, bo do wykonania tej pracy wystarczyłby byle ro
botnik z winnicy. Jillian nie musiała go angażować, a on
nie miał obowiązku się zgadzać.
Wskoczył do furgonetki i zapiął pas z narzędziami. Sko-
Anula & Irena
scandalous
ro już był na miejscu, mógł naprawić poluzowaną okienni
cę, którą dostrzegł z tyłu domu. Miał też okazję sprawdzić
wszystkie zasuwy. Jullian wspomniała, że Anna Sheridan
niepokoi się o bezpieczeństwo swoje i siostrzeńca.
W pewnej chwili usłyszał warkot silnika, ale nie zwró
cił na to uwagi do chwili, gdy samochód stanął przed wej
ściem do domu. Cholera, nawet nie wiedział, kto przyje
chał. Mogła to być Anna lub Caroline.
Nie była to żadna z nich.
Jillian niosła w rękach pokazny stos bliżej nieokreślo
nych przedmiotów. Samochód Setha stał pod domem, nie
mniej na widok architekta Jillian stanęła jak wryta.
- Och - westchnęła zaskoczona.
Minęły cztery dni, a nadal czuł jej smak i pragnął po
nownie przeżyć tamte chwile.
Oparł się ramieniem o słupek na werandzie, spróbował
skupić na czymś innym niż namiętne usta Jillian.
- Wprowadzasz się? - spytał i ruchem głowy wskazał na
przedmioty w jej rękach.
- Nie. To drobiazgi dla Anny, żeby lepiej się tutaj czuła.
Przede wszystkim do pokoju Jacka.
- Zgodziła się tutaj zamieszkać?
- Tak, choć trzeba ją było przekonywać. - Skrzywiła się
i poprawiła ładunek. - To nie jest ciężkie, ale niewygodne.
Czy możesz mi przytrzymać drzwi?
Wyprostował się i odwrócił, lecz nagle przypomniał so
bie, że są zamknięte na klucz.
-A klucze?
- Mam je w dłoni. - Potrząsnęła kluczami, ukrytymi
gdzieś pod wielkimi fałdami przedmiotu wyglądającego
Anula & Irena
scandalous
jak kołdra. W następnej chwili pisnęła głośno, bo jej bagaż
zaczął się zsuwać.
Seth rzucił się na pomoc.
- W porządku, trzymam - zapewniła go niskim, aksa
mitnym głosem. - Drzwi - dodała pospiesznie. - Otwórz
je, bo znowu wszystko siÄ™ zsuwa.
- Masz tego więcej w samochodzie? - zapytał, gdy we
szła do środka.
- Nie. - Pokręciła przecząco głową. - Mama wcześniej
kazała Lucasowi przynieść dziecięce łóżeczko i trochę dro
biazgów.
- Nie przyszło ci do głowy, że Lucas mógł zreperować
ogrodzenie? Przecież wiedziałaś, że tutaj przyjedzie.
Była zajęta układaniem kołdry i kocyka, ale uniosła gło
wę, słysząc napastliwy ton Setha.
- To prawda, ale uznałam, że lepiej sobie poradzisz, bo
zapewne musiałeś już rozwiązywać problemy związane
z zapewnianiem bezpieczeństwa Rachel.
- To nie sztuka.
- Skoro nie chciałeś mi pomagać, wystarczyło powie
dzieć - oznajmiła lodowatym tonem.
Miała rację, ale skoro była nie w sosie, postanowił do
datkowo podgrzać atmosferę.
- Nie robię tego po to, żeby ci pomóc, Jillian. - Podszedł
do okna w dużym pokoju i sprawdził zasuwkę. - Poma
gam Annie.
Powiodła za nim spojrzeniem, gdy szedł do kuchni. Wy
czuwał na sobie jej wzrok, a każda jego komórka mózgowa
podpowiadała mu, by przestał się zachowywać jak dureń
i wyznał, czego chce, otwarcie i wprost.
Anula & Irena
scandalous
- Cieszę się, że tak to widzisz - odparła w końcu. - An
na potrzebuje przyjaciół.
- Tak, chociaż nie darzę taką samą życzliwością jej sio
stry.
- A to czemu?
Powoli odwrócił się od okna i napotkał jej pytające spoj
rzenie.
- Miała romans z żonatym mężczyzną.
Otarł się o nią, gdy wychodził z kuchni. Nie poszła za nim,
stała w całkowitym mUczeniu, oszołomiona. Seth przeszedł
się po pokojach i starannie zapamiętywał, ile zamków wy
maga wymiany, ile zasuwek należy zreperować. Praca, syste
matyczność, rutyna: dzięki nim przetrwał krótkie i burzliwe
małżeństwo, a także poradził sobie psychicznie z niewiernoś
ciÄ… Karen.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]