[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pokrywała od ziemi do szczytu gęsta warstwa bluszczu.
To umożliwiło mi wspięcie się na mur i gdyby ktoś przypadkiem spojrzał w tym kierunku,
gęsty bluszcz częściowo krył moje ruchy. Wreszcie pokonałem mur i znalazłem się w parku
château de la Carque niczym jakiÅ› podÅ‚y kÅ‚usownik wdzierajÄ…cy siÄ™ na tereny należące do nic
nie podejrzewającego właściciela!
Przede mną majaczył wskazany lasek, czerniąc się niczym kępa gigantycznych, czarnych
pióropuszy na karawanie. Z każdym krokiem zdawał się rosnąć coraz wyżej i wyżej, rzucając
szerszy i czarniejszy cień ku moim stopom. Maszerowałem odważnie, aby wreszcie z ulgą
zagłębić się w jego kryjący cień. Teraz znajdowałem się wśród ogromnych, starych lip i
kasztanowców, a moje serce biło szybko z niecierpliwości.
Lasek trochę się przerzedził, aż w końcu ujrzałem na niewielkiej polance otoczoną stopniami
małą grecką świątynię z posągiem w środku. Wzniesiono ją z białego marmuru, z rzezbionymi
kolumnami w stylu korynckim. Między spoinami wyrastały kępki roślin, na piedestale i gzymsie
widać było mech, a w odbarwionym już i nadszarpniętym czasem marmurze można było
zauważyć ślady zaniedbania i rozpadu. W odległości kilku stóp od okalających świątynię stopni
staÅ‚a zasilana wodÄ… z dużych stawów, leżących po drugiej stronie château, fontanna, z której
dochodził monotonny plusk wody gromadzącej się w szerokim, marmurowym basenie. W
załamującym się świetle księżyca strumień wody lśnił niczym diamentowy potok. Zaniedbanie i
częściowa ruina czyniły to miejsce w jakimś sensie pięknym, ale zarazem sprawiały
przygnÄ™biajÄ…ce wrażenie. Jednak, spoglÄ…dajÄ…c w stronÄ™ château, zbyt intensywnie wyglÄ…daÅ‚em
nadejścia hrabiny, aby zachwycać się tym wszystkim, a mimo to kątem oka odnotowałem
romantyczny efekt, w jakimś stopniu nasuwający na myśl grotę i fontannę Egerii*.
Kiedy tak stałem, wpatrując się w mrok, nagle usłyszałem za sobą z lewej strony czyjś głos.
OdwróciÅ‚em siÄ™ szybko i ujrzaÅ‚em maskÄ™ w kostiumie mademoiselle de la Vallière.
Hrabina zaraz przyjdzie powiedziała, wstępując na odsłonięte miejsce opromienione
światłem księżyca. Nic nie mogło być powabniejszego, wdzięczniejszego i bardziej eleganckiego
niż to, co widziałem przed sobą. A tymczasem opowiem panu kilka interesujących
szczegółów dotyczących jej sytuacji. Ona jest nieszczęśliwa; cierpi niedolę w tym swoim
nieudanym małżeństwie z zazdrosnym tyranem, który teraz chce ją zmusić, aby sprzedała swoje
brylanty majÄ…ce...
Wartość trzydziestu tysięcy funtów szterlingów. Słyszałem o tym od mego przyjaciela.
Czy mógłbym pomóc hrabinie w jej nierównej walce? Proszę mi powiedzieć, jak mogę to zrobić;
im bardziej będzie to niebezpieczne, im większych będzie wymagało poświęceń, tym bardziej
będę uszczęśliwiony, mogąc to uczynić. Czy mogę jej pomóc?
Jeżeli gardzi pan niebezpieczeństwem którego jeszcze nie ma; jeśli gardzi pan, tak jak
ona, tyranią; jeśli jest pan rycerski i wystarczająco oddany, aby poświęcić się sprawie tej damy,
nie spodziewając się w zamian innej nagrody, jak tylko zwykłej wdzięczności; jeżeli potrafi pan
to wszystko, to może jej pan pomóc, a przez to zasłużyć nie tylko na jej wdzięczność, ale również
na szczerą i dozgonną przyjazń.
Mówiąc te słowa, kobieta w masce odwróciła się. Zdawało mi się, że płacze. A ja
przysiągłem zostać wiernym niewolnikiem hrabiny.
Ale dodałem mówiła pani, że hrabina wkrótce tu przyjdzie.
* Nimfa wód i wieszczka z mitologii rzymskiej. Oddawano jej cześć w Arycji, w gaju Diany Nemoreusis, gł.
zaś w Rzymie, w miejscu jej nocnych spotkań z Numą Pompiliuszem. Przemieniona została w zródło przepływające
przez gaj w Arycji (przyp. tłum.).
Tak, o ile nie wydarzyło się coś nieprzewidzianego. Trudno jej się wyrwać, szczególnie
pod bacznym okiem hrabiego de St. Alyre, który teraz przebywa w château.
A czy ona naprawdę chce się ze mną widzieć? zapytałem z lekkim niedowierzaniem.
Wpierw niech mi pan powie, czy od czasu tej awantury w Pięknej Gwiezdzie więcej niż
raz poważnie myślał pan o niej?
Nigdy nie przestałem o niej myśleć. Dzień i noc widzę jej piękne oczy, ciągle brzmi mi w
uszach jej cudowny głos.
Mówią, że mam podobny głos powiedziała maseczka.
Ma pani rację odparłem Ale tylko podobny.
Och! Czyżby mój brzmiał ładniej?
Proszę mi wybaczyć, mademoiselle, ale tego nie powiedziałem. Ma pani piękny głos,
jednak wydaje mi się, że jest jakby trochę wyższy.
Chciał pan przez to powiedzieć, bardziej piskliwy, prawda? zapytała dama w kostiumie
mademoiselle de la Vallière, jak mi siÄ™ zdawaÅ‚o, z lekkim przekÄ…sem.
Nie, nie piskliwy; pani głos nie brzmi piskliwie, ma w sobie cudowną słodycz, ale nie jest
[ Pobierz całość w formacie PDF ]