[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Zwiałam z algebry, żeby cię odszukać.  szepnęła Maya. Uniosła drewnianą przepustkę z
wyrytym zygzakowatym kształtem litery pi .  Kiedy przyjechałaś? Co się stało? Wróciłaś na
dobre?
Emily zawahała się. Była w Rosewood od wczoraj, ale było ta-kie zamieszanie  jej wizyta w
szpitalu, wiadomość od  A , lekcje i pły-wanie, czas spędzony z rodzicami  że nie miała
czasu jeszcze rozma-wiać z Mayą. Raz zauważyła ją wczoraj na szkolnym korytarzu, ale
wskoczyła do pustej klasy i czekała, aż Maya ją minie. W sumie nie po-trafiła wyjaśnić,
dlaczego to zrobiła. Przecież nie chowała się przed Mayą, ani nic w tym stylu.
- Wróciłam nie tak dawno.  wydusiła.  I mam nadzieję, że na dobre.
Bramka na korty zamknęła się z trzaskiem. Emily tęsknie spoj-rzała na wyjście. Zanim
wyjdzie, każdy z jej klasy będzie już mieć partne-ra do gry. Będzie musiała grać z panem
Draznowsky m, który lubił rów-nocześnie udzielać przelotnych wykładów z antykoncepcji,
bo uczył tak-że higieny. Nagle Emily mocno zamrugała, jakby budziła się ze snu. O co jej
chodziło? Dlaczego przejmowała się głupim WFem, kiedy obok by-ła Maya?
Odwróciła się.
- Rodzice zrobili zwrot o 180o. Kiedy wybyłam od ciotki i wuja tak się o mnie martwili, że
zdecydowali się zaakceptować mnie taką, jaka jestem
Maya otworzyła szeroko oczy.
- To cudownie!  chwyciła dłonie Emily.  A co się stało u ciotki i wuja? Byli dla ciebie
wredni?
- Tak jakby.  Emily zamknęła oczy wyobrażając sobie srogie twarze Helene i Allena. A
potem przypominając sobie czwórkowy taniec z Tristą na przyjęciu. Trista powiedziała jej, że
gdyby była tańcem, to byłby to z pewnością Virginia reel . Może powinna wyznać Mayi, co
zro-biła z Tristą& tylko co w sumie? Naprawdę nic. Lepiej po prostu o wszystkim
zapomnieć.  To długa historia.
- Wszystkie detale podasz mi pózniej, a teraz możemy napraw-dę publicznie się obejmować.
 Maya podskoczyła, po czym zerknęła na ogromny zegar na tablicy wyników.  Chyba
powinnam już wracać.  szepnęła.  Spotkamy się dzisiaj wieczorem?
Emily zawahała się, uświadamiając sobie, że po raz pierwszy może się zgodzić bez
przekradania się za plecami rodziców. Nagle przy-pomniała coś sobie.
- Nie mogę. Jem z rodziną kolację na mieście.
Mayi zrzedła mina.
- To jutro? Mogłybyśmy razem pójść na przyjęcie Hanny.
- J-jasne.  wyjąkała Emily.  Byłoby super.
- Och, i słuchaj, mam dla ciebie ogromną niespodziankę.  Maya przeskoczyła z nogi na
nogę.  Kojarzysz Scotta China, fotografa do księgi pamiątkowej? Mam z nim historię, i
powiedział mi, że zostały-śmy wybrane najlepszą parą roku! Fajnie, nie?
- Najlepszą parą?  powtórzyła Emily. Miała wrażenie, że jej usta zmieniły się w gumę.
Maya ujęła dłonie Emily i zaczęła nimi kołysać.
- Jutro mamy sesję zdjęciową do księgi. Czy to nie urocze?
- Jasne.  Emily zacisnęła w dłoni rąbek t-shirta.
Maya przechyliła głowę.
- Na pewno wszystko w porządku? Nie wydajesz się specjalnie zachwycona.
- Ależ skąd. Jestem. Absolutnie.  w chwili, gdy Emily wzięła oddech, by mówić dalej, w
kieszeni jej bluzy zawibrowała komórka, trzę-sąc się tuż przy jej pasie. Z walącym mocno z
zaskoczenia sercem wyję-ła ją. Napis na ekranie brzmiał: 1 nowy sms.
Kiedy wcisnęła ODCZYTAJ i zobaczyła podpis, jej żołądek skręcił się z zupełnie innego
powodu. Zamknęła z trzaskiem telefon nie czytając wiadomości.
- Coś dobrego?  zapytała Maya, odrobinę wścibsko, jak pomy-ślała Emily.
- Nie.  Emily wsunęła telefon do kieszeni.
Maya przerzuciła przepustkę do drugiej ręki. Ucałowała szybko Emily w policzek na
pożegnanie, po czym opuściła aulę, a jej wysokie buty Frye w kolorze piaskowca głośno
stukały o drewnianą podłogę. Gdy Maya skręcała za róg w stronę korytarza, Emily wyjęła
komórkę, ode-tchnęła głęboko i ponownie spojrzała na ekran. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl