[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chcąc słu\yć jej równie\ ze swej strony za
36
4
7
5
7
tłumacza. W takim razie powinny postępować duszy zmienia się co chwila i \e nasze ruchy
za myślami w najdrobniejszych nawet nigdy by się nie powtarzały, a przez to nie
rozwinięciach. Idea jest czymś, co rośnie, nadawały do naśladowania, gdyby oddawały
pączkuje, kwitnie i dojrzewa w trakcie wiernie najtajniejsze nasze poruszenia, gdyby
przemówienia. Nic jej nie powstrzyma, \yły naszym \yciem. Nietrudno więc
nigdy się te\ nie powtarza. Musi zmieniać się naśladować nas, gdy tylko przestajemy być
ustawicznie, bo przestać się zmieniać i sobą. Chcę przez to powiedzieć, \e jedynie to
przestać \yć jest dla niej jednym i tym samym. w naszych ruchach poddaje się
Niech\e więc gesty tak sarno się o\ywią! naśladownictwu, co okazuje się czymś .me-
Niechaj\e poddadzą się podstawowemu prawu chanicznie jednostajnym, przez to samo zaś
\ycia, które głosi: nie powtarzać się nigdy! Ale czymś obcym \ywej osobowości. Naśladować
oto wydaje mi się, \e pewien ruch ręki lub kogoś to nic innego jak uwydatniać te
głowy poczyna okresowo powracać. Gdy automatyzmy, którym ten ktoś dał dostęp do
tylko uderzy moją uwagę, gdy ją zdoła własnej osoby, a więc niejako z definicji
przyciągnąć, tak i\ będę go wypatrywać, a\ się to nic innego jak okryć go śmiesznością.
zjawi w przewidzianej' chwili, mimowolnie Trudno zatem się dziwić, \e naśladownictwo
się zaraz uśmiecham. Dlaczego? Dlatego, pobudza do śmiechu.
\e mam przed sobą mechanizm działający Je\eli jednak naśladowanie ruchów ju\
automatycznie. To ju\ nie jest \ycie, to jest samo przez się jest śmieszne, to jeszcze
automat wmontowany w \ycie i naśladujący śmieszniejsze stanie się ono wówczas, kiedy
\ycie. To komizm. owe ruchy nagiąć bez wykoślawiania do
jakichś mechanicznych czynności, jak np.
Tak samo i gesty, z których śmiać się
piłowanie drzewa, walenie młotem w kowadło
nigdy nie przyszłoby nam na myśl, stają się
lub pociąganie za sznurek urojonego dzwonka.
śmieszne z chwilą, gdy tylko ktoś drugi
Nie znaczy to bynajmniej, \e istota komizmu
poczyna je naśladować. Usiłowano tłumaczyć
tkwi w czymś pospolitym (jakkolwiek jest to
ten prosty fakt na ró\ne skomplikowane
nieodłącznym jej składnikiem). Po prostu
sposoby. A przecie\ nie trzeba wiele
podchwycony gest o wiele bardziej wydaje się
zastanowienia, by dostrzec, \e stan naszej
gestem machinalnym,
37
77
rytmu jest tu prawdziwą przyczyną śmiechu. A
jeśli go mo\na przyporządkować czynności
wybuchnie ten śmiech z jeszcze większą siłą, gdy
niezło\onej, jakby był mechanicznym z prze-
poka\e się nam na scenie nie dwie osoby, jak u
pisu. Podsuwanie tej mechanistycznej inter-
Pascala, ale ich mnóstwo, mo\liwie jak
pretacji musi nale\eć do ulubionych chwytów
największą liczbę podobnych do siebie postaci,
parodysty. Dochodzimy do tego drogą
które przechodzą przez scenę, wracają,
apriorycznej dedukcji, ale klowni bez wątpienia
puszczają się w tany, kupią się, to
wiedzieli o tym intuicyjnie od dawna. \V ten
rozpraszają, wykonując przy tyrn te same ruchy
sposób znajduje rozwiązanie mała zagadka
i przybierając te same pozycje. Tym razem
ukazana przez Pascala w jednej z jego Myśli:
wyraznie na myśl nam przychodzą marionetki.
Dwie podobne twarze, z których \adna
Jakieś niewidzialne nici zdają się łączyć członki
oddzielnie nie pobudza do śmiechu, razem
wszystkich osób, ramiona, nogi, najdrobniejszy
15)
budzą śmiech przez swoje podobieństwo" .
muskuł jednej twarzy z analogicznym
Tak samo mo\na by powiedzieć: Gesty
muskułem drugiej; nieugięte prawa tej
oratora, z których \aden nie jest śmieszny
współzale\ności sprawiają, \e miękkość foim
oddzielnie, budzą śmiech przez swoje
zaczyna krzepnąć na naszych oczach i wszystko
powtarzanie się". Albowiem prawdziwe \ycie
zastyga w mechanicznych rytmach. Oto cały
nie powinno się nigdy powtarzać. Wszędzie
sekret tej mało wyrafinowanej rozrywki. Ci,
tam, gdzie następuje powtórzenie, gdzie
którzy po nią sięgają, prawdopodobnie nie
występuje całkowite podobieństwo,
czytali nigdy Pascala, z pewnością jednak
domyślamy się za przejawem \ycia
dochodzą do ostatecznych konsekwencji owej
działającego ju\ mechanizmu. Przeanalizujmy
myśli, którą zawiera tekst Pascala. A jeśli widok
wra\enie, jakie robi na nas widok dwóch
mechanicznego efektu jest w drugim przypadku
twarzy zanadto podobnych do siebie, a
przyczyną śmiechu, to przyczyną tą jest
przekonamy się, \e przywodzi nam na myśl
równie\ w przypadku pierwszym, tyle \e w
dwa egzemplarze uzyskane z jednej i tej samej
bardziej subtelny sposób.
sztancy albo dwa odciski tej samej pieczęci,
Posuwając się dalej tą drogą dostrze-
czy te\ dwie reprodukcje tej samej kliszy, a
gamy mgliście coraz dalsze, a tak\e coraz
więc okazy przemysłowego wyrobu. Nagięcie
\ycia do mechanicznego
38
8
7
79
wa\niejsze następstwa tego prawa; prze-
trudno o jej regularne rozwinięcie. Chcę
czuwamy niknące w oddali widoki efektów
przez to powiedzieć, \e dedukcja musi za-
mechanicznych, wywołanych zło\onymi po-
trzymywać się co pewien czas na efektach
czynaniami ludzi, a nie tylko ich najprostszymi
dominujących i \e ka\dy z tych efektów staje
gestami; odgadujemy, \e te najzwyklejsze
się jakby wzorcem, wokół którego rozchodzą
chwyty komediowe, jak np. okresowe
się kręgi podobnych doń, nowych efektów. Te
powtarzanie się jakiegoś wyrazu lub sceny,
ostatnie nie dają się wydedu-kować wprost z
symetryczne odwracanie ról, postęp niejako
owej formuły, komiczne są atoli dzięki swemu
geometryczny wszystkich qui pro quo i wiele
pokrewieństwu z tym, co od niej się
innych zagrań mogą czerpać swą komiczną
wywodzi. By odwołać się raz jeszcze do
moc z tego samego zródła, tak i\ nawet sztuka
Pascala, określiłbym chętnie drogę, po jakiej
wodewilowa polega być mo\e jedynie na tym,
tu porusza się umysł, jako linię krzywą, którą
by nam oddać czysto mechaniczny bieg zdarzeń
zbadał i opisał ów matematyk pod nazwą
18)
ludzkich z zachowaniem wszak\e pozorów
cykloidy . Ową krzywą zakreśla punkt
prawdopodobieństwa, tzn. naocznej giętkości
le\ący na obwodzie koła wozu, który
\ycia. Nie uprzedzajmy jednak wyników,
posuwa się po linii prostej: punkt obraca się jak
których powinna dostarczyć metodycznie
koło, lecz posuwa się jak wóz. Albo
prowadzona analiza.
wyobrazmy sobie długą leśną drogę
poprzecinaną w pewnych odstępach innymi
drogami; na ka\dym rozdro\u
obchodzimy wokoło drogowskaz, rzucamy
okiem w rozwierające się przed nami drogi, po
Zanim ruszymy w dalszą drogę, pozo- czym powracamy do obranego pierwotnie
stańmy tu przez chwilę i rzućmy okiem kierunku. Właśnie znalezliśmy się na takich
wokoło siebie. Jak to zapowiadałem na samym rozstajach. Słup drogowy, przy którym
początku tej pracy, mrzonką byłoby chcieć trzeba się zatrzymać, obwieszcza, \e podcho-
wywieść wszystkie efekty komiczne z jednej dzimy do mechaniczności powleka-
prostej formuły. Formuła taka, oczywiście, j ącej \ycie17), wyobraznia wybiega poza ten
istnieje w pewnym sensie, lecz centralny obraz w najrozmaitszych kierun-
39
8o
81
fcach. Co to są za kierunki? Dostrzegamy
w przypadku cylindra. Wyobrazmy sobie atoli
pośród nich trzy główne. Spenetrujemy je po
dziwaka, który ubiera się nadal wedle
kolei, by powrócić do punktu wyjścia i podjąć
starodawnej mody: naszą uwagę ściągnie na
wędrówkę po linii prostej.
siebie wtedy jego strój, który odłączymy
całkiem od osoby, mówiąc przy tym, \e się
l. Przede wszystkim widok mecha-
pr z e br a ła (jakby ubranie nie przebierało), i
niczności splatającej się z \yciem ka\e nam
śmieszne strony mody wyjdą na światło
[ Pobierz całość w formacie PDF ]