[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na z kobiet.
- Nie wiem, o czym pan mówi, sir.
Zarumieniona Catherine patrzyÅ‚a mu prosto w oczy. Cie­
kawiło ją, co naprawdę kryje się w jego duszy.
- Rzeczywiście nie wiesz?
Czuła się zniewolona jego spojrzeniem, niczym pisklę
zamknięte w dłoni. Nick z wolna przesunął palcem po jej
policzku. Lekko pogładził ją po szyi i po chwili dotarł aż
do zagÅ‚Ä™bienia pomiÄ™dzy piersiami. Catherine gÅ‚oÅ›no wes­
tchnęła. Nick tymczasem wziął ją w ramiona i tak mocno
przycisnął do siebie, że ledwie mogła oddychać.
- CzujÄ™, jak ci serce bije, Catherine. Bije dla mnie.
- Sir. NaprawdÄ™ nie wiem.
- W takim razie, muszę ci to pokazać, kochanie.
PochyliÅ‚ gÅ‚owÄ™ i zÅ‚ożyÅ‚ na jej wargach delikatny pocaÅ‚u­
nek. Catherine z trudem powstrzymała się, żeby nie jęknąć.
Zdumiona, zakryła dłonią usta.
74
Uwodził ją! Bez wątpienia tak było. Catherine nie znała
siÄ™ na mężczyznach. Nikt przedtem jej nie caÅ‚owaÅ‚. Przynaj­
mniej nie w ten sposób. Ukontentowana towarzystwem oj­
ca nie flirtowaÅ‚a jak jej rówieÅ›nice, wiÄ™c zachowanie sir Ni­
cholasa podziałało na nią niczym mocne wino. Poczuła, że
kręci jej się w głowie.
- Nie powinien pan tego robić, sir - powiedziała bez
tchu.
- Może nie - zgodził się Nick z przekornym uśmiechem. -
Ale powiedz mi dlaczego, Catherine? Nie podobało ci się?
- Być może - odparła, nie zdradzając mu rzeczywistych
uczuć. Owszem, w sprawach miłości była dosyć naiwna,
ale przecież nie głupia. - Moim zdaniem pozwala sobie
pan na nieco zbyt wiele.
Znowu pogłaskał jej twarz i szyję.
- Chciałbym cię poznać lepiej, Catherine.
- Nie wiem, czy to wypada.
- No tak. - WestchnÄ…Å‚. - Ale przecież miÅ‚ość nie zna ta­
kich ograniczeÅ„. Przy mnie możesz odrzucić faÅ‚szywÄ… mo­
ralność i zanurzyć się w świat rozkoszy nie do opisania.
ObiecujÄ™ ci to. - Znowu przygarnÄ…Å‚ jÄ… do siebie i musnÄ…Å‚
ustami jej wÅ‚osy. - Wprost pÅ‚onÄ™ z namiÄ™tnoÅ›ci, sÅ‚odka Cat­
herine.
Te słowa wywołały w niej burzę uczuć.
- Wciąż jest pan niepoprawny, sir. To godzi w moją
skromność.
- Słodka różo o tak wielu kolcach.
- Catherine? JesteÅ› tu gdzieÅ›, kochanie?
Usłyszeli głos lady Stamford. Czar prysnął i Catherine
drgnęła jak wyrwana z transu.
- MuszÄ™ już iść - szepnęła, prÄ™dko odsuwajÄ…c siÄ™ od Ni­
cholasa. - Ciotka mnie woła.
75
- OdprowadzÄ™ paniÄ… do domu - zaproponowaÅ‚ Nick, któ­
ry w tej samej chwili też zdał sobie sprawę, że posunął się za
daleko, niesiony falą uczuć. Zapomniał, że ma do czynienia
z młodą, niewinną dziewczyną z dobrej rodziny. - Proszę
mi wybaczyć. To wina tego pięknego dnia, pikniku i pani
urody, panno Catherine.
Uśmiechnęła się i tylko pokręciła głową, bo nie mogła
wykrztusić ani sÅ‚owa. Czyżby rzeczywiÅ›cie byÅ‚o tak, jak mó­
wił? Naprawdę mu się spodobała? Wprawdzie za wcześnie
jeszcze na swaty, ale już niedługo przyjdzie pora na to, by
Nick poważnie porozmawiał o tym z jej ojcem. Przecież nie
istniał chyba żaden inny powód jego zachowania.
- Ależ nie ma potrzeby, sir. Jestem przekonana, że lady
Fineden chce, aby pan został z innymi gośćmi.
- GoÅ›cie pomaÅ‚u siÄ™ rozchodzÄ… - odparÅ‚ Nick. - Z przy­
jemnością będę towarzyszył pani i lady Stamford w drodze
powrotnej. Tak będzie bezpieczniej.
Catherine nie bardzo wiedziała, co mu odpowiedzieć,
a lady Stamford była szczerze zadowolona z męskiej
opieki.
W drodze do domu nie mieli okazji, żeby zostać na
chwilę sami. Sir Nicholas obiecał na odchodnym, że znowu
wpadnie, aby pokłonić się sir Williamowi.
- Mam nadzieję, że się spotkamy - powiedział, patrząc na
Catherine. - Z tego, co wiem, w przyszłym tygodniu mama
zaprosiła państwa na kolację.
- Tak, to prawda - odparła lady Stamford. - Przyjęłam
zaproszenie także w imieniu brata.
- Jeśli mógłbym jeszcze być w czymś paniom pomocny...
- Nick nie dokoÅ„czyÅ‚ zdania i pochyliÅ‚ gÅ‚owÄ™ w szarman­
ckim ukłonie. - Może któregoś dnia wybralibyśmy się na
przedstawienie, panno Catherine?
76
Zgodziła się z entuzjazmem. Sir Nicholas pożegnał się
i odszedł.
Catherine zamierzała iść na górę, do swego pokoju, żeby
się przebrać, ale ciotka zatrzymała ją jeszcze na chwilę.
- Słówko ostrzeżenia, moja droga.
-Ostrzeżenia, ciociu? - Serce zamarło jej w piersiach,
kiedy napotkaÅ‚a surowe spojrzenie lady Stamford. - Oba­
wiam się, że nie rozumiem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl