[ Pobierz całość w formacie PDF ]

działania naszej zabójczym, a popełniono je znacznie bliżej.
- 131 -
S
R
- To mniej niż trzy godziny jazdy, a co ważniejsze, scena zbrodni
pozostała nienaruszona.
- Jak możesz być tego pewien po czterech miesiącach?
- Oczywiście, posprzątano tam, ale nie wprowadził się nowy lokator.
Mam szansę porozmawiać z duchem ofiary i zdobyć jakieś cenne wskazówki.
Nie spierał się, kiedy uparła się mu towarzyszyć, choć najwyrazniej nie
było mu to w smak. Może dlatego był taki milczący i przygnębiony? A może
dręczy go myśl o jej prawdopodobnej ciąży? Nigdy nie widziała mężczyzny
bardziej przerażonego perspektywą ojcostwa. Dla niej też wizja zostania matką
nie była zródłem radości.
Wydawał się absolutnie pewny, że spłodzili Emmę. Hope nie podzielała
tej pewności, choć wszystko, co mówił o księżycowym świetle i zaklęciach
wspomagających płodność, zbijało ją z tropu i zmuszało do rozważenia tej
ewentualności. Gideon otworzył jej oczy na niezwykły świat rzeczy
nieprawdopodobnych z racjonalnego punktu widzenia. Ale, doprawdy, kobiety
nie zachodzą w ciążę, bo noszą na szyi amulet z zaklęciem.
Przez okno widać było okolicę. Drzewa i łąki zlewały się w intensywnie
zieloną smugę. Wpatrywała się w nią, ale myślała o czymś innym. Spotkała
mężczyznę w poniedziałek i w środę wylądowała w jego łóżku. To zupełnie nie
w jej stylu. Działał na nią jak narkotyk. Jakby nagle dostała erotycznej gorączki.
W towarzystwie Gideona nie potrafiła się pohamować. Była nienasycona.
Zupełnie nie przypominała siebie sprzed kilku dni - powściągliwej i
purytańskiej, zdolnej do samokontroli. To właśnie powinno być jej drugie imię -
Kontrola. Oczywiście, Hope Kontrola Malory brzmiałoby w jego uszach lepiej
niż Hope Księżycowy Promień.
Byli mniej więcej pół godziny od celu podróży, gdy Gideon nagle się
odezwał:
- Przepraszam, jeśli trochę przesadziłem.
- 132 -
S
R
- Dorosły mężczyzna, który wyrywa sobie włosy z głowy, przeklina i
histerycznie przemawia do mojego brzucha. Czy to nazywasz  trochę
przesadziłem"?
Gideon wzruszył ramionami i zaczął się wiercić, jakby nagle
samochodowy fotel przestał być wygodny.
- Niczym w ciebie nie rzuciłem.
- To nie ja zrobiłam amulecik, który jest pułapką na każdą kobietę. Nie ja
zostawiłam go na wierzchu, żeby łatwo było go znalezć.
- Przecież przeprosiłem.
Nie chciała się kłócić. Przynajmniej nie teraz. Nie chciała też myśleć o
konsekwencjach ich związku.
- Może po prostu poczekamy i sprawdzimy, czy rzeczywiście jest powód
do zmartwienia?
Minął kolejny moment niezręcznej ciszy, po czym powiedział:
- Jeśli będziesz chciała zmienić partnera, zrozumiem.
- Czy tylko o to ci chodzi? - parsknęła rozzłoszczona. - Chcesz pracować
sam, więc uknułeś zawiłą intrygę, żeby się pozbyć niechcianej partnerki?
- Nie - zaprotestował, a po pauzie, która trwała parę sekund za długo,
dodał: - To prawda. Nie chcę mieć partnera.
- Więc idz do szefa i powiedz mu, że mnie nie chcesz. Nie spodziewaj się,
że sama zrezygnuję. Ja się nie poddaję, Raintree. Nigdy.
- Przydzieli mi kogoś innego - burknął.
Nie chciała się do tego przyznać, ale sprawiło jej przykrość, że Gideon nie
chce z nią pracować. Nie dlatego, że spali ze sobą i była pewna, że ten związek
ma szanse rozwinąć się w coś bardzo poważnego, ale dlatego, że bardzo ciężko
pracowała na swoją obecną pozycję i miała dosyć kolegów policjantów, którzy
uważali, że kobieta nie sprawdzi się w tym zawodzie.
- 133 -
S
R
- Oczywiście. Przydzieli ci jakiegoś Mike'a albo Charliego i trudno ci
będzie odstawić podobną scenę i ronić krokodyle łzy z powodu tego, że zrobiłeś
dziecko swojemu partnerowi.
Gideon nie odpowiedział, więc spojrzała na niego. Tłumił uśmiech.
- Myślę, że nie jestem w ciąży - powiedziała; jej gniew gdzieś się ulotnił.
- Byliśmy ostrożni. Kawałeczek srebra i sen nie mają większego znaczenia.
- Może masz rację - przytaknął, choć ton jego głosu świadczył, że sam w
to nie wierzy.
- Nawet jeśli jestem... w ciąży... - do diabła, jak trudno powiedzieć coś
takiego na głos - to nie oznacza, że musimy zostać małżeństwem albo coś w tym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl