[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Usiądzmy przed drzwiami twej gospody rzekł niezrównany mistrz mój przy-
nieś óban wina, a powiem ci, mistrzu Leonaróie, historię owego wielkiego świętego,
jak jÄ… podaje sam Å›wiÄ™ty EÊîem, mąż wiarygodny wielce.
Ojciec zgoóił się niezwłocznie, zajęliśmy wszyscy trzej miejsce pod wystawą gospody,
a mój drogi mistrz w te ozwał się słowa:
Zwięty Abraham, stary już w onym czasie, żył samotny na puszczy w małej chatce.
Nagle zmarł brat jego, pozostawiając córkę, óiewczynę wielkiej piękności, Marię. Prze-
konany, że życie, jakie sam wieóie, bęóie równie doskonałym dla bratanicy, Abraham
zbudował jej celkę blisko swojej chatki i, uczyniwszy okienko w ścianie, głosił jej przez
nie słowo Boże.
Przyuczył ją pościć, trwać w modlitwie i śpiewać psalmy i tak żyli sobie przez czas
pewien. Ale pewnego dnia wśliznął się do celi Marii mnich jeden, musiał to być mnich
fałszywy albo też kapucyn, i podczas kiedy święty mąż zagłębiony był w Pismo, przywiódł
jÄ… do grzechu.
Gdy się to stało raz, drugi i trzeci, rzekła do siebie óiewczyna:
Umarłam już dla Boga i nie mam siły powstać z martwych, przeto lepiej iść mi
w okolicę, góie mnie nikt nie zna .
Porzuciła swą celkę i udała się do miasta sąsiedniego, mianem Edessa, góie były
rozkoszne ogrody i rzezwe wodotryski, a i dotÄ…d jeszcze miasto owo zalicza siÄ™ do naj-
piękniejszych miast Syrii.
Przez kilka dni trwał mąż święty Abraham w głębokiej medytacji i bratanicy dawno
już nie było, kiedy otwarłszy okienko spytał:
Czemuż to, Mario, nie śpiewasz psalmu, który nuciłaś tak pięknie?
Nie otrzymawszy odpowieói, powziął podejrzenie straszne i domyśliwszy się całej
prawdy, zakrzyknÄ…Å‚:
Oto wilk drapieżny porwał mi owieczkę moją!
Przywalony brzemieniem troski, trwał na pustyni przez dwa jeszcze lata, po czym
doszły go wieści, iż Maria wieóie gorszący żywot. Chcąc óiałać roztropnie, poprosił
jednego z pątników, by rzecz zbadał i przyniósł wiadomość ścisłą. Pątnik zbadał sprawę
najdokładniej osobiście, wrócił i powieóiał świętemu, że Maria w istocie zeszła na ścieżkę
grzechu cielesnego. Natenczas św. Abraham uprosił onego pątnika, by mu pożyczył stroju
rycerskiego i konia, a zasłoniwszy dla niepoznaki twarz wielkim kapeluszem, udał się do
wspaniałej gospody, góie, jak mu powieóiano, miała swój apartament Maria. Przybywszy
na miejsce, rozglądał się wszęóie, czy jej nie zobaczy, gdy się jednak nie ukazywała, wziął
na bok gospodarza i spytał, udając, iż się uśmiecha pożądliwie:
Zacny panie, słyszałem, że macie tu uroóiwą óiewkę; czy mógłbym ją zobaczyć?
Gospodarz był baróo uprzejmy dla swych gości, przeto zaprowaóił przybysza do
pokojów Marii, a święty mąż na pierwsze wejrzenie osąóił z samego stroju swej brata-
nicy, jak powiada Å›w. EÊîem, że musi częściej rozbierać siÄ™ niż ubierać, czyli pęói żywot
arcyniegodny. Patrząc na to, doznał św. Abraham wielkiego przygnębienia.
Kobieta upadła
Udał jednak wesołość i zamówił wystawną biesiadę. Maria była dnia tego właśnie
w usposobieniu ponurym, bowiem nie zawsze dając rozkosz doznawała jej sama, a widok
owego starca, którego nie poznała z powodu, iż nie zdjął słoniącego mu oblicze kapelusza,
nie buóił w niej naóiei na wielkie cielesne uciechy. Gospodarz zburczał ją z powodu
tak złego humoru, zgoła niestosownego dla óiewczyny jej kondycji, ona zaś odrzekła
z westchnieniem:
O jakaż szkoda, że nie spodobało się Bogu, bym zmarła przed trzema laty!
Zw. Abraham przybrał sposób wysłowienia się światowego rycerza, stosowny do stro-
ju, jaki nosił, i rzekł:
Panienko nadobna, nie przybyłem tutaj, by razem z tobą opłakiwać grzechy, ale
by radować się miłosnymi uściskami.
anatole france Poglądy księóa Hieronima Coignarda 16
Gdy jednak gospodarz zostawił ich sam na sam, święty mąż przestał grać przybraną
rolę, zdjął kapelusz, zalał się łzami i spytał:
Czyż nie poznajesz mnie, droga córko moja? Czyż nie wióisz, żem jest Abraham,
ojciec twój przybrany?
Ujął jej ręce i przez całą noc zagrzewał do żalu, skruchy i pokuty, strzegąc się pilnie,
by nie przywieść jej do zwątpienia w możność naprawy życia.
Córko moja mówił Bóg jeden jest bez grzechu! My, słabi luóie, musimy
grzeszyć na tej ziemi!
Maria miała duszę z natury dobrą, a serce czułe, zgoóiła się przeto wracać na pustynię
i gdy óień nastał nowy, ruszyli oboje. Chciała zabrać suknie swe i klejnoty, ale święty mąż
przekonał ją, że lepiej zostawić te znikomości światowe. Wziął ją przed siebie na konia
i osaóił w celi pustelniczej, góie zaczęli na nowo wieść bogobojny żywot poprzedni.
Zwięty Abraham postarał się jeno, by celka Marii nie miała dostępu z zewnątrz i by
każdym razem musiała przechoóić przez izdebkę, w której sam mieszkał. W ten sposób,
przy pomocy Bożej, strzegł swej drogiej owieczki i nie utracił jej do końca dni swoich.
Taka to jest historia o świętym Abrahamie!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]