[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Powinienem był to zrobić dużo wcześniej.
- Jarod... - Głos jej drżał, kiedy odprowadzała go do frontowych
drzwi. - Czy mam na ciebie zaczekać?
- Jeśli nie wrócę w ciągu pół godziny, to znaczy, że są komplikacje -
powiedział stanowczo.
Ale Domini nie zamierzała pozwolić mu odejść w ten sposób.
Wiedziała, że gdyby Carter nie zadzwonił w tak niefortunnym momencie,
wieczór mógłby skończyć się zupełnie inaczej. - Nie położę się, dopóki
nie wrócisz.
Polgara & pona
ous
l
a
d
an
sc
Przez chwilę przyglądał się jej w zamyśleniu. - Może Phillips nie
powinien zbyt długo czekać, skoro to rozmowa zamiejscowa? -
powiedział, zapinając płaszcz. - Dobranoc, Domini.
- Dobranoc - odpowiedziała, czując że łzy napływają jej do oczu.
Usłyszała jak zatrzaskują się frontowe drzwi. W ich dzwięku było coś
ostatecznego.
Poszła do kuchni i podniosła słuchawkę, żeby porozmawiać z
Carterem i z całych sił starała się zachowywać tak, jakby nic się nie stało.
Chciał wiedzieć, czy Domini czuje się lepiej. Powiedział też, by nie
martwiła się o programy telewizyjne. Nagrali ich tyle, że wystarczy na
najbliższe dwa tygodnie,a potem - jeśli zajdzie potrzeba - będą mogli
pokazać kilka powtórek. Opowiedział jej trochę nowinek i plotek, a także
przekazał życzenia powrotu do zdrowia od wszystkich ze studia i
wreszcie się pożegnali.
Po rozmowie Domini nie kładła się spać jeszcze przez godzinę.
Wreszcie zrezygnowała, zgasiła lampki na choince i poszła do łóżka.
Potem jeszcze długo nasłuchiwała jego powrotu, zastanawiając się
dlaczego telefon Cartera tak bardzo zmienił jego zachowanie. Właśnie
wtedy, gdy myślała, że osiągnęli punkt zwrotny w ich znajomości, on stał
się tak samo nieprzystępny, jak owego pamiętnego ranka, kiedy wtargnął
do jej biura żądając zadośćuczynienia za domniemane krzywdy. Przez
ponad pół nocy rzucała się i wierciła w łóżku, nie mogąc doczekać rana,
żeby pomówić z Jarodem.
Ale czy to przez przypadek, czy też celowo, nigdy nie mogli znalezć
się sam na sam. W sobotę wieczorem, kiedy oglądała z dziećmi swój
program w telewizji, Jarod niespodziewanie wszedł do pokoju. Przez
Polgara & pona
ous
l
a
d
an
sc
chwilę wpatrywał się w nią nieodgadnionym wzrokiem, a potem zniknął
na resztę wieczoru w swoim gabinecie.
Ostatni tydzień przed Gwiazdką zaczął się tak jak poprzednie.
Dzieci poszły do szkoły, a Jarod do kliniki. Domini czuła się zupełnie
wyleczona, jeśli nie liczyć męczącego ją od czasu do czasu kaszlu. Starała
się być stale czymś zajęta, pomagała więc pani Maughan w domowych
obowiązkach. Ostatnie tygodnie sprawiły, że nie wyobrażała już sobie
życia bez Jaroda i dzieci. Ale przecież zbliżał się dzień, kiedy będzie
musiała wrócić do pracy. Ogarniało ją przerażenie na myśl, że Jarod może
nie podzielać jej uczuć i pozwoli jej odejść, gdy przyjdzie na to czas.
Z niecierpliwością oczekiwała czwartku, kiedy to dzieci będą
wreszcie w domu. Ale dowiedziała się, że zaproszono je na przyjęcie
urodzinowe do przyjaciół i miały tam zostać na noc. Jarod pojechał we
wtorek do Seattle i jeszcze nie wrócił. Dom opustoszał właśnie wtedy,
gdy cieszyła się na myśl, że wszyscy będą razem. W takiej sytuacji
uznała, że to śmieszne by pani Maughan zostawała i namówiła ją, żeby
odwiedziła córkę.
Pod wpływem kilku przyjacielskich argumentów pani Maughan
wreszcie zdecydowała się jechać, obiecując, że wróci następnego dnia po
południu. Gdy tylko Domini została sama, włączyła telewizor i słuchając
transmisji "Rigoletta" umyła głowę nad zlewem w kuchni. Wysuszyła i
rozczesała włosy, które bardzo urosły podczas choroby. Zobaczyła w
lustrze, że lśniące i niesforne kosmyki spadają jej na ramiona.
Dżinsy były dla niej teraz nieco za luzne, ale zeszczuplała tylko
trochę. Pani Maughan zbyt o nią dbała. Naciągnęła, żółty, bawełniany
sweter i usadowiła się wygodnie na kanapie, by wysłuchać opery, a potem
Polgara & pona
ous
l
a
d
an
sc
poczytać kryminał, ale nie mogła się skupić. Jarod celowo jej unikał.
Wyraznie żałował tego, co między nimi zaszło, więc za wszelką cenę nie
chciał dać się znów ponieść chwilowej namiętności. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl