[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dzięki Bogu, nie wyładowywał jej na mnie, tylko na Xenlee:
- Najwy\si doradcy, oto do czego prowadzi upór ludzi, którzy nie są w stanie przysto-
sować się do nowej epoki, do postępu naukowego i technicznego. Sapientes pokonali olbrzy-
mie trudności w okresie pierwszych tysiącleci naszej historii i jeśli udało im się przetrwać, to
tylko dzięki giętkości ich umysłów. Potrafili, w zale\ności od warunków, wybrać najlepsze
rozwiązanie! Ta walka, a powinienem powiedzieć, to zbiorowe samobójstwo, stanowi najlep-
szy przykład przestarzałych poglądów niektórych naszych doradców. Mam oczywiście na
myśli Xenlee! Admirał Blossow na pró\no usiłował go przekonać, ukazując braki naszej flo-
ty, o konieczności skorzystania z pomocy technicznej Superiores. Xenlee nie poszedł za gło-
sem rozsądku. I oto mamy rezultat: pięć tysięcy okrętów zostało zniszczonych, tysiące astro-
nautów poniosło śmierć. A wszystko to wynika ze starczego uporu...
Mówił tak przez godzinę. Gdy z powrotem usiadł na swoje miejsce, Xenlee był usu-
nięty z urzędu i aresztowany. Ja zaś zostałem nie tylko uniewinniony, ale jeszcze gratulowano
mi odwagi, mego ślepego posłuszeństwa... Powierzono mi równie\ zadanie znalezienia wyj-
ścia z tej sytuacji.
Uwa\ałem, i\ nale\y bezzwłocznie rozpocząć realizacje planu Tlekara. Tym gorzej
dla tych, którzy sądzą, \e Sapientes tracą w ten sposób dominującą pozycje panów Galaktyki.
Wszyscy doradcy zgodzili siÄ™ ze mnÄ….
Przeszedłem wobec tego do akcji. Technicy L2 wykorzystując baterie strumieniową
przybyli na Ziemię i natychmiast rozpoczęto produkcje stargrawów.
Mutanci, nie mając złudzeń co do zakończenia bitwy, nie tracili czasu, pięćset statków
było ju\ przygotowanych. Ziemscy astronauci przewiezieni na Szinear rozpoczęli szkolenie
pod kierunkiem Saury.
Był ju\ najwy\szy czas. Flota Minelogów zbli\ała się do Układu Słonecznego zdecy-
dowana ukarać nas za zuchwałość.
Produkcja pocisków neutronowych i dezintegratorów masy szła pełną parą.
Największym problemem dla Saury i dla mnie było przygotowanie nowych załóg.
Z całej floty, którą poprowadziłem do walki, tylko pięćdziesiąt statków wróciło z powrotem
na Ziemię. Nie mieliśmy więc ju\ prawie wcale doświadczonych astronautów.
Na szczęście stargrawy produkowane przez L2 były w du\ym stopniu zautomatyzo-
wane i wystarczało dziesięciu ludzi, by nimi kierować. O wiele mniej ni\ przy pilotowaniu
naszych jednostek.
Ambicją L2 było zbudowanie statku całkowicie zautomatyzowanego, zdalnie stero-
wanego. Istniały takie prototypy i niewiele ju\ brakowało do końcowego opracowania mode-
lu. Ale w tej walce potrzebni jeszcze będą ludzie.
Poniewa\ obsługa stargrawów była dosyć prosta, piloci uczyli się szybko i problem
został właściwie rozwiązany.
Minelogowie byli coraz bli\ej. Popełnili jednak powa\ny błąd, być mo\e nie docenia-
jąc ludzkich mo\liwości. Zamiast od razu wykorzystać swą przewagę uderzając na Ziemię,
zgodnie z ustalonym przedtem planem zajęli najpierw skolonizowane planety i nasze odległe
bazy. Szinear równie\ nie został zaatakowany. Zdaje się, \e uwa\ali tę planetę za pozbawioną
większego znaczenia.
Całkowicie lekcewa\ąc naszą ewentualną kontrofensywę posuwali się powoli na-
przód, metodycznie plądrując bogate w minerały planety i napychając się kryształami na zim-
nych gwiazdach, gdzie warunki odpowiadały ich przemianom metabolicznym. Nie przejmo-
wali się nami zupełnie.
Miałem pełne ręce roboty i prawie wcale nie widywałem Saury. Raz czy dwa, dzięki
baterii strumieniowej pokazałem się na Szinearze, by dokonać inspekcji statków i uzgodnić
kilka spraw z Tlekarem. Wykorzystując te krótkie wizyty spędziłem z nią kilka godzin.
ByÅ‚o tu o wiele przyjemniej ni\ na Ziemi. Na ± Cygni nie musieliÅ›my siÄ™ ukrywać.
Wszyscy L2 witali nas przyjaznie, znali nasze plany i aprobowali je.
W Galaxii cały czas musieliśmy zachowywać dyskrecje. Wielu mieszkańców Ziemi
potępiało metyzacje. Tylko Saruka była wyjątkiem i popierając moje plany czyniła, co było
w jej mocy, by nam pomóc.
Wszystko powoli jednak zmieniało się dla nas na lepsze. Hagupian, podobnie jak Tle-
kar, zgadzał się na nasz związek.
Przypominam sobie ostatnie chwilę, jakie spędziłem z Saurą przed bitwą
z Minelogami. Pogoda była wspaniała i raz jeszcze planowaliśmy naszą przyszłość. Otaczają-
ca przyroda tchnęła spokojem i radością, ka\ąc zapomnieć o wojnie, która toczyła się
w odległości kilku parseków. śałuję, \e nie wykorzystałem lepiej tych kilku godzin! Ale nie
był to moment na ła\enie po słońcu i kąpanie się w chłodnej wodzie mórz Szinearu. Obo-
wiązki wzywały mnie na Ziemię i musiałem skracać wizytę.
Zbiorniki wypełnione były po brzegi seryjnie produkowanymi stargrawami. Tylko na
Ziemi było ich teraz dziesięć tysięcy.
Wreszcie otrzymałem długo oczekiwany rozkaz zaatakowania Minelogów. Xartroff
towarzyszył mi na Sol , wspaniałym pojezdzie będącym produktem nowej technologii.
Koncentracja okrętów nastąpiła w pół drogi miedzy Ziemią a Szinearem. Saura dołą-
czyła do mojej floty na czele stargrawów z planety mutantów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]