[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kochaliśmy się. Co do mnie czujesz po
tym wszystkim?
Eva przymknęła powieki. Nie dało się
zaprzeczyć faktycznie, z początku
odnosiła się do Markosa naprawdę
fatalnie. Kiedy jej uczucia do niego się
zmieniły i obdarzyła go sympatią,
zrozumiała, że stał jej się bliski.
Nie było jednak możliwości, żeby
Markos uwierzył w szczerość jej
intencji. Nie po tym, jak się dowiedział
o jej rodzinnych związkach z Donną
kobietą, która nie tylko wymyśliła sobie
związek z szefem, ale także okłamała
Evę, że to on rzekomo zakończył ich
nieistniejącą relację.
Wiedziała, że musi to wszystko
przemyśleć w ciszy i spokoju swojego
mieszkania, więc uśmiechnęła się
z zakłopotaniem.
Chyba już wcześniej powiedziałam
ci, że moje zamiary względem ciebie są
całkowicie niedopuszczalne
próbowała zażartować.
Uśmiechnął się bez cienia wesołości.
Pewnie dokładnie tak wyobrażałaś
sobie moje intencje wobec kobiet,
z którymi dzieliłem łóżko w przeszłości.
Gdybyś je spytała, potwierdziłyby, że
żadnej z nich nie zrobiłem celowo
krzywdy. %7ładnej z nich nie zraniłem
z rozmysłem. Bez względu na to, ile
plotek i brukowych nowinek usłyszysz,
i tak nic tego nie zmieni. Nigdy nie
zachowałem się zle w stosunku do
kobiety, a już na pewno nie byłem tak
okrutny i bezlitosny, jak to rozgłasza
twoja krewna.
Wierzę ci&
Naprawdę mi wierzysz? spytał
sceptycznie. Czy jesteś w stanie
powiedzieć to z ręką na sercu, Evo?
A może nadal uważasz, że twoje
podejrzenia w stosunku do mnie były
usprawiedliwione? Przynajmniej na tyle,
że postanowiłaś odpłacić mi pięknym za
nadobne?
Popatrzyła na niego szeroko otwartymi
oczami.
Sugerujesz, że celowo poszłam
z tobą do łóżka, mając zamiar&
Nie mam pojęcia, o co właściwie ci
chodziło przerwał jej. Właściwie
dlaczego poszłaś ze mną do łóżka, Evo?
Ja nie& Z wahaniem pokręciła
głową. Wczoraj byłeś dla mnie miły&
Zawsze spędzasz dzień w łóżkach
mężczyzn, którzy są dla ciebie mili?
Eva pobladła.
Nie było ich tak wielu odparła
cicho.
Mężczyzn, czy też raczej tych miłych
mężczyzn?
Pomyślała, że jednych i drugich. Po
namyśle doszła jednak do wniosku, że
lepiej będzie zachować milczenie.
Rozmowa zeszła na poziom, który
absolutnie wykluczał porozumienie.
Evo, porozmawiaj ze mną, do
cholery! Markos zacisnął dłonie
w pięści. Pomóż mi wreszcie
zrozumieć to, co się między nami
wydarzyło!
Eva westchnęła ciężko.
Nie możemy się po prostu zgodzić,
że oboje popełniliśmy poważny błąd?
Naprawdę w to wierzysz? Stał
nieruchomo jak posąg i patrzył na nią
spod przymrużonych powiek.
Pokiwała głową, po czym podniosła
się z miejsca i zsunęła koszulę z ramion,
a następnie odłożyła ją na stołek
barowy.
Na mnie pora oznajmiła.
Nie masz mi nic więcej do
powiedzenia? wycedził.
Tylko to, że zle się zachowałam.
Naprawdę, bardzo nieprofesjonalnie.
Popatrzyła na niego oczami koloru
ciemnego bursztynu. Nie wiem, co
jeszcze mogłabym dodać.
Markos chciał, aby oświadczyła, że
zupełnie nie obchodzą jej kłamstwa
Donny Cresswell na jego temat że zna
go lepiej i wystarczyło kilka dni, aby
oboje bardzo zbliżyli się do siebie, a do
tego obdarzyli się zaufaniem. Pragnął
usłyszeć, że spędziła z nim dzień
w łóżku właśnie z powodu tej bliskości,
która ma szansę stać się podstawą
trwałego związku.
Jej wyraz twarzy podpowiedział mu
jednak, że Eva nigdy tego nie powie.
Nic odparł głucho. Jak
rozumiem, nie masz ochoty ze mną
rozmawiać.
Owszem, i dlatego pójdę po swoją
torebkę do sypialni, a potem wyjdę.
Zaledwie godzinę temu Markosa
przepełniało szczęście i głęboka
satysfakcja, wynikające z towarzystwa
kobiety, która z minuty na minutę
stawała się coraz bliższa jego sercu.
I pomyśleć, że wystarczył tylko jeden
telefon, aby kiełkujące uczucie legło
w gruzach.
Pójdę razem z tobą oznajmił.
Dziękuję, Markos, ale naprawdę
sama trafię do wyjścia zapewniła go
i zacisnęła usta, coraz bardziej
przygnębiona sytuacją.
Winda nie będzie działała bez
wstukania kodu zabezpieczenia. To
samo dotyczy drzwi zewnętrznych.
Wobec tego pójdę po tę torebkę.
Na jej policzkach wykwitły rumieńce
zakłopotania.
Markos z żalem wpatrywał się
w plecy Evy. Szła wyprostowana
i wyniosła, zmysłowo kołysząc uroczo
zaokrąglonymi biodrami. Ogromnie mu
się podobała, był jednak zbyt wściekły,
by próbować naprawić sytuację.
Potrzebował czasu na ochłonięcie
i odzyskanie równowagi wewnętrznej.
Eva powstrzymywała łzy, dopóki nie
znalazła się w sypialni Markosa.
Dopiero wtedy oparła się o drzwi, a po
jej policzkach popłynęły wielkie krople.
Dlaczego to musiało się tak skończyć?
Dlaczego rozstawali się jak nieznajomi,
choć zaledwie kilka godzin temu tulili
[ Pobierz całość w formacie PDF ]