[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rzuciła nim o ścianę. Chrupnęły łamane kości.
Królewna stanęła nad ciałem niedoszłego oprawcy. Wytrzymały to on nie był.
Wystarczyło jedno uderzenie i już złamał kark. A szkoda. Miała ochotę zrobić z nim jeszcze
parę rzeczy, rozszarpać mu gardło na przykład albo wypruć wnętrzności. Odruchowo
dotknęła dłonią ust. Przed chwilą czuła, jak rosną jej kły. Ale nie było już po nich śladu.
- Sam sobie zrób wiwisekcję. - Z trudem powstrzymała się przed kopnięciem zwłok. - Na
mojego pieska z nożem się pchać, idiota - mrucząc pod nosem, podeszła do drewnianych
stołów.
Rozerwanie łańcuchów nie stanowiło problemu. Uszczęśliwiony Pazur rzucił się
wylizywać jej twarz. Salianka z roztargnieniem podrapała go za uszami. Ponad czarnym łbem
psa patrzyła na rozkrzyżowanego Terka. Denerwujący był, ale z drugiej strony...
- A co mi tam - stwierdziła i zajęła się kruszeniem jego łańcuchów. - Będziesz mi winien
przysługę - uprzedziła, strzepując z dłoni okruchy żelaza.
Porywacz nie odpowiedział, choć gdy tylko uwolniła mu ręce, wyciągnął sobie z ust
knebel. Usiadł i rozcierając obolałe nadgarstki, wpatrywał się ponuro w królewnę, ze
szczególnym uwzględnieniem smukłych dłoni, które przed chwilą cisnęły dorosłym
mężczyzną o ścianę, a potem rozerwały żelazne kajdany, jakby to była pajęczyna.
Tak naprawdę Terk nie mówił nic, bo nie miał pojęcia, co powiedzieć. Powinien był
zaufać instynktowi, który od początku mu podpowiadał, że z tą dziewczyną będą kłopoty, i to
duże. Ale z drugiej strony, nawet gdyby wtedy spróbował ją zabić, a nie porywać, niby
dlaczego miałoby mu się to udać? Ktoś, kto jedną myślą unosi w górę pnie drzew i gołymi
rękami kruszy żelazo, raczej nie ma powodu, by obawiać się rosłego mężczyzny z mieczem.
Ktoś taki nie musi bać się niczego.
Kiedy udało mu się uniknąć zmiażdżenia przez lewitujące drzewo, doszedł do wniosku,
że musi się na dziewczynie zemścić. Wiedzma przeklęta, potraktowała go jak zabawkę.
Podążał za nią, a kiedy wreszcie był blisko, napad tych dziwnych zbirów uniemożliwił mu
działanie. Teraz nie był już pewien, czy zemsta to taki dobry pomysł. Duma wojownika
walczyła z rozsądkiem i przegrywała.
- Jak długo byłam nieprzytomna? - zainteresowała się nagle królewna, zupełnie jakby
odpowiedz na to pytanie była najważniejszą sprawą na świecie.
- Kilka godzin... może kilkanaście... chyba - powiedział najemnik głosem tak spokojnym,
że aż sztucznym.
- Mógłbyś zwracać baczniejszą uwagę na takie rzeczy! - Salianka w jednej chwili zrobiła
się nerwowa. Z jej ruchów znikła ta dziwna drapieżność, zgasł lekko żółtawy blask w oczach.
Zupełnie jakby bestia, która zamordowała człowieka i skruszyła metal, odeszła, ustępując
miejsca zwyczajnej, bardzo przestraszonej i zmartwionej dziewczynie. - Kilka godzin... -
Przygryzła nerwowo wargi i usiadła na stole, z którego przed chwilą zdjęła Pazura.
Wpatrywała się smętnie w podłogę i wyglądało na to, że zaraz pogrąży się w ponurych
rozmyślaniach.
- Co właściwie się z tobą działo? - Terk zadał pytanie ostrożnie, jakby badał grunt.
Wciąż trudno mu było poukładać sobie to wszystko, co przed chwilą zaszło.
- Co... Ten trans, tak? - upewniła się, odzyskując rezon. - To choroba rodzinna.
Dziedziczna. Takie coś, co potwierdza przynależność do arystokracji.
- Niektórym księżniczkom wystarcza sypianie na ziarnkach grochu - zauważył delikatnie
wojownik. Tylko dlaczego, dodał boleśnie w duchu, akurat nie tej?!
- Niektóre księżniczki mają w życiu z górki - odwarknęła Salianka. - A ja nie mam czasu
na to wszystko! - Zeskoczyła na podłogę i rozejrzała się po sali. - Gdzie my, do diabła,
właściwie jesteśmy?
Teraz, kiedy ściany celi nie ograniczały pola jej widzenia, mogła się wszystkiemu
przyjrzeć dokładniej, chociaż nie było warto. Oprócz maszyn, nad których przeznaczeniem
nie zamierzała się zastanawiać, i ohydnych szkiców nie było tam nic. W kamiennych ścianach
nie było żadnego okna, które pozwalałoby stwierdzić, co jest na zewnątrz. Brak widoków
starał się rekompensować zatęchły odorek.
- Założyłbym się, że w jakimś lochu - zaryzykował Terk.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]