[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zaczły nim miota dzikie uczucia, które odsunły na bok zazdroS. Chwycił Tate
za ramiona i podcignł w gór, a musiała stan na palcach.
Czy kiedykolwiek si z tob kontaktował? Czy próbował to robi?
Nie. Pragnc utrzyma równowag, Tate połoyła dłonie na klatce pier-
siowej Matthew. adne z nich nie zwaało na due, ciepłe krople deszczu. Nie
widziałam go od tamtego dnia, kiedy groził, e nas zastrzeli. Najwyraxniej jednak
nie spuszczał mnie z oka. BezpoSrednio po ukoczeniu studiów brałam udział
w wyprawie zorganizowanej przez Posejdona. Byłam wówczas na Morzu Czer-
wonym. Z Posejdonem powtórzyła. Teraz zastanawiam si, ile moich ekspe-
dycji miało coS wspólnego z VanDyke em? Ile otworzył przede mn drzwi i dla-
czego?
Nietrudno powiedzie, dlaczego. Zauwaył twoje moliwoSci i uznał, e
moe je wykorzysta. Widzc wyraz twarzy Tate, energicznie ni potrzsnł.
Nie otwierałby tych drzwi, gdyby nie miał pewnoSci, e sama jesteS w stanie to
zrobi. VanDyke nie wySwiadcza przysług, Rudowłosa. Wszystko, co osignłaS,
zawdziczasz temu, e jesteS bystra i robisz to, czego pragniesz.
Moe. Nie zmienia to jednak faktu, e przez cały czas stał za kulisami.
RzeczywiScie, nie zmienia. Rozluxnił nieco uchwyt. Nie zapomniał, e j
trzyma. Wpadło mu na mySl, e Tate jest na tyle zdenerwowana, i moe wcale by
nie zesztywniała, gdyby przycignł j do siebie. Mimo to jedynie przesunł dło-
nie z jej ramion na nadgarstki, a potem j puScił. Jest jeszcze coS, nad czym
warto by si zastanowi.
Co takiego? Chocia trudno było jej si skupi, zdołała opanowa dre-
nie. Tak dobrze znała ten banalny gest.
Skoro wiedział, e pracowałaS na pokładzie Nomad , wie równie, e
wyjechałaS. Do tego czasu zdył si ju pewnie zorientowa, dokd płyniemy
i e pracujemy w tym samym zespole.
Zrobiło si jej zimno, potwornie zimno.
Co zrobimy?
Pokonamy go.
W jaki sposób? Odwróciła si i zacisnła dłonie na mokrej porczy.
Ma informatorów, kontakty i Srodki. Czujc wewntrzne drenie, zdała sobie
spraw, e VanDyke wykorzysta j, by dotrze do Matthew. Moemy jedynie
spróbowa zbi go z tropu. JeSli odłcz si od was, wróc na Nomad lub poja-
d gdzie indziej, by moe pody moim Sladem. Mogłabym nawet zacz rozpo-
wszechnia informacj, e zabrałeS moich rodziców na wypraw Sladami dzikich
175
gsi, na Anguill lub Martynik. Odwróciła si. Mog spróbowa wywieS go
w pole.
Nie. Bdziemy trzyma si razem.
Ale to wcale nie jest taki głupi pomysł, Matthew. Jeeli VanDyke ufa mi
pod wzgldem zawodowym, powinien uwierzy, e ta wyprawa nie ma wiksze-
go znaczenia, skoro mnie nie zainteresowała. Istniałaby szansa, e da wam Swity
spokój.
Bdziemy trzyma si razem powtórzył. I razem go pokonamy. Spójrz-
my prawdzie w oczy, Tate. Potrzebujemy si nawzajem. Wził j za rk i po-
cignł za sob.
Dokd mnie zabierasz?
Na mostek. Chciałbym ci coS pokaza.
Musimy poinformowa o tym pozostałych. Powinnam powiedzie im wcze-
Sniej. Pobiegła schodkami w gór. Kady ma prawo zna wszystkie szczegóły
i podj własn decyzj.
Decyzja została ju podjta.
Nie ty tu rzdzisz, Lassiter.
Otworzył drzwi i zdjł kurtk z wieszaka.
JeSli sdzisz, e ktokolwiek bdzie głosował, czy masz si od nas odłczy,
widocznie wcale nie jesteS taka bystra, na jak wygldasz. Załó to. Rzucił jej
kurtk. Trzsiesz si z zimna.
Ze złoSci poprawiła, mimo to wsunła rce w wiatrówk. Nie dopusz-
cz do tego, by VanDyke wyrzdził ci krzywd, wykorzystujc mnie w tym celu.
Przerwał nalewanie wyjtej z kredensu brandy.
Nie przypuszczałem, e moesz si tym przejmowa.
Przekrzywiła głow.
Nie mam nic przeciwko temu, ebyS oberwał, ale wol dołoy ci sama, ni
by jedynie czyimS narzdziem.
USmiechnł si. Podał jej kieliszek, do którego wlał odrobin brandy.
Wiesz, Rudowłosa? Zawsze fantastycznie wygldałaS, gdy byłaS mokra
i jednoczeSnie oburzona. Tak jak teraz. Stuknł swoim kieliszkiem o jej. Wiem,
e chtnie pokroiłabyS mnie na plasterki i rzuciła rybom na poarcie. Zdaj sobie
jednak równie spraw, e zaczekasz, a skoczymy robot.
Nie rzuciłabym ci rybom na poarcie, Lassiter. Z uSmiechem upiła odro-
bin brandy. Za bardzo lubi ryby.
Wybuchnł Smiechem i wytrcił j z równowagi, po przyjacielsku pociga-
jc za warkocz.
Wiesz, Tate, czym moesz si poszczyci, oprócz mdrej głowy? Uporem
i wspaniałym poczuciem lojalnoSci.
Od niechcenia wzruszyła ramionami, podeszła do koła sterowego i wpatrzy-
ła si w strugi deszczu.
JesteS równie bardzo uczciwa mruknł. Do twarzy ci z tymi cechami.
Zamknwszy oczy, walczyła z nagłym przypływem uczu. Matthew wci
potrafił bez trudu pokona jej linie obronne i chwyci j za serce.
176
CzybyS mi pochlebiał, Matthew? Uspokoiwszy si, obróciła si twarz
do niego. Dlaczego?
Jedynie mówi, co widz, Tate. Zastanawiam si, czy przy wszystkich tych
ujmujcych zaletach, zdołałaS równie zachowa ow cudown ciekawoS i zdol-
noS empatii, dziki którym byłaS kimS naprawd wyjtkowym.
Dla ciebie nigdy nie byłam wyjtkowa.
Owszem, byłaS. Ponownie wzruszył ramionami, pragnc zamaskowa
bolesn prawd, kryjc si za tymi słowami. W innym przypadku nie opuSciła-
byS St Kitts jako dziewica.
Na jej policzkach pojawiły si rumiece, niczym zapowiedx wojny.
Ty arogancki i kłamliwy draniu!
Fakty pozostaj faktami odparował, zadowolony, e odwrócił jej mySli
od VanDyke a. Odstawiwszy brandy, kucnł i signł do szafki ukrytej pod wyło-
on poduszkami ławk. Zaczekaj powiedział spokojnie, gdy ruszyła do drzwi.
Na pewno chtnie to zobaczysz. I uwierz mi& Nadal kucajc, obejrzał si
przez rami. Nie mam zamiaru ci uwodzi, przynajmniej na razie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]