[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mówili, że najładniejszą. Nieśmiała, cicha dziewczyna, raczej unikała towarzystwa. A potem,
pewnego dnia, przyszła do mnie i ze łzami wyznała, że jest w ciąży. Mówiła coś o tym, że kocha ojca
dziecka, ale nie może za niego wyjść. Do diabła, nie chciała wyznać jego nazwiska. Tak się
zdenerwowałem, że nie słuchałem więcej tłumaczeń, tylko kazałem zamknąć ją w jej sypialni.
Myślałem, że po tygodniu izolacji zmięknie i wszystko mi wyjawi, ale ta uparta dziewucha nie
puściła pary. Musiałem coś zrobić, więc zawiozłem ją do Kentu. Miałem nadzieję, że tamtejszy
lekarz, którego znałem, Charles Browning, załatwi sprawę. Ale Marianna przekonała jakoś tego
znachora, żeby sprzeciwił się aborcji. Powiedziałem jej, że wróci ze mną do domu, jeśli wyjawi mi
nazwisko ojca, ale odmówiła.
Zostawiłem ją więc u Browninga i odtąd nigdy więcej jej nie widziałem.
dalous
Pózniej Browning z nią się ożenił. Napisała do mnie, kiedy urodziła, ale nie odpisałem.
an
Damian poczuł, że skręca go w żołądku. Jak ojciec może być tak okrutny dla własnego dziecka? Jak
hrabia mógł zostawić córkę w sc
najgorszym momencie jej życia? Serce wypełniło mu współczucie dla wystraszonej, młodej
Marianny, która poza ojcem potworem nie miała do kogo się zwrócić.
- A prawdziwy ojciec dziecka? - spytał.- Nigdy się nie dowiedziałem, kto nim był. Browning
przysłał tu Isabellę, kiedy dziewczyna ukończyła siedemnaście lat. Moja siostra Agnes przepytała ją,
ale okazało się, że nic nie wiedziała. Myślała, że Browning był jej ojcem.
Przypuszczam, że matka nie rozmawiała z nią na ten temat. Marianna do pona
samego końca ochraniała kochanka.
W głosie starszego mężczyzny pobrzmiewało wyrazne rozgoryczenie. Damian słyszał je, ale nie
zamierzał się wzruszać. Dla niego dziadek Isabelli był przykładem wyrodnego rodzica. Porzucił w
biedzie własną córkę i nie interesował się wnuczką. Stary hrabia zasłużył sobie na ponure
wspomnienia.
Damiana ogarnęła dziwna mieszanina gniewu i współczucia, kiedy myślał o Isabelli żyjącej w tym
domu z zimnym, zapiekłym w urazie dziadkiem. Musiała być tu bardzo samotna. Pragnąc jak
najszybciej opuścić to miejsce, pokłonił się gospodarzowi.
- %7łegnam, sir.
Zaraz potem wyszedł z pokoju, nie czekając na eskortę kamerdynera. Nie zdążył jednak przejść nawet
trzech kroków, bo tuż za drzwiami salonu zatrzymała go siwowłosa kobieta o twarzy poznaczonej
dalous
licznymi zmarszczkami.
- Gdzież to się pan udaje w takim pośpiechu? - zapytała gniewnym an
głosem. Zagradzała mu drogę, wspierając się ciężko na lasce z pozłacanym czubkiem. - Słyszałam
pańską rozmowę z moim bratem.
sc
Niestety nie całą, ale wystarczająco dużo, żeby zorientować się, o co chodzi.
- Pani jest zapewne Agnes, ciotka Isabelli - domyślił się. Pamiętał, co Isabella mówiła o
okrucieństwie, którego doznała od ciotki. Zmierzył
starszą kobietę surowym wzrokiem, który zazwyczaj w jego przeciwnikach budził lęk. - Zegnam,
madame.
Zamierzał wyminąć kobietę, ale starsza dama podniosła szybko laskę i oparła ją na jego ramieniu,
zatrzymując go w miejscu.
pona
- Nie wystarczy srogie spojrzenie, żeby się mnie pozbyć, młody człowieku. Oczywiście, jeśli nie
jesteś zainteresowany odkryciem prawdy, możesz sobie iść.- Wie pani, kto jest ojcem Isabelli?
- Ach, widzę, że przyciągnęłam twoją uwagę. - Ciotka Agnes powoli opuściła laskę i rozejrzała się
dokoła. - Kim pan jest?
- Damian St. Lawrence, hrabia Saunders.
- Nie, nie, to już słyszałam. Chcę wiedzieć, kim pan jest dla Isabelli?
- Jej przyjacielem.
- Przyjacielem, tak? - Dama parsknęła wymownie. - Nieistotne.
Proszę za mną. Coś panu pokażę.
Ruszyła korytarzem, wsparta na lasce, ale sztywno wyprostowana.
Nawet się nie obejrzała, żeby sprawdzić, czy Damian za nią podąża. On zaś, odsunąwszy
wątpliwości na bok, postanowił jej towarzyszyć.
Przeprowadziła go przez kilka wspaniale urządzonych komnat do dalous
prywatnego apartamentu na tyłach domu. Na koniec weszli do sypialni utrzymanej w niebieskiej
kolorystyce. Politurowane meble błyszczały an
[ Pobierz całość w formacie PDF ]