[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przypuszczam, że większość ludzi po prostu wzrusza ramionami i ignoruje ją. W ten sposób
łatwiej ją znieść, żyć własnym życiem. Chyba, że niesprawiedliwość dotyka ich samych albo
ludzi, których kochają.
- Wiem, do czego pan zmierza - powiedział Sebastian. - Ale myli się pan. To, co
zrobiłem, było podyktowane własnym interesem. Niczym więcej.
- Oczywiście - dotarli już do stawu. Lovejoy zatrzymał się i zmrużył oczy, wpatrując
się w marszczoną wiatrem wodę. - Przejrzałem raporty z pańskiej działalności w Portugalii -
powiedział po chwili. - Wiem, dlaczego pan się sprzedał.
Obok nich kaczor wynurzył się ze stawu i poderwał do lotu. Sebastian zmrużył oczy,
obserwując, jak leci, jak rozpostarte skrzydła pracują na tle niebieskiego zimowego nieba.
- Wyciąga pan zbyt daleko idące wnioski.
- Doprawdy?
Sebastian odwrócił głowę w stronę stojącego obok mężczyzny.
- Zabiłem go. Wie pan o tym, prawda? - obaj rozumieli, że mowa o Wilcoksie.
- Pozwolił mu pan umrzeć. To różnica. Uczy się nas, że odebranie komuś życia jest
złem, ale państwo to robi, i nazywa sprawiedliwością. %7łołnierze na polu bitwy zabijają, i
nazywa się ich bohaterami - mały sędzia postawił kołnierz, chroniąc się przed zimnym
podmuchem od oświetlonej słońcem wody. - To, co pan zrobił, było złe. Ale to grzech, który
dzielimy obaj i wybór, z którego ja osobiście jestem zadowolony.  Wybory , mówił Wilcox.
Wszystko sprowadza się do wyborów...
W oddali zagrzmiała armata, potem druga. Po chwili usłyszeli ryk, jakby dziesiątki
tysięcy gardeł wydało jednocześnie okrzyk radości.
- A zatem - powiedział sir Henry Lovejoy. - Zaczynamy regencję.
- Nie, czekajcie! - George, książę Walii, a niedługo również regent, zaczerpnął
desperacki oddech i oparł tłustą upierścienioną dłoń na pokrytym czerwoną laką oparciu
najbliższego krzesła. - Nie mogę tam jeszcze wyjść. Nie mogę oddychać. O Boże! Myślicie,
że to serce? Czuję palpitacje. Gdzie doktor Heberden?
Charles, hrabia Jarvis, wyjął korek z karafki soli trzezwiących i machnął nim
kilkukrotnie przed książęcym nosem.
- Już, już, wasza książęca wysokość. Wszystko będzie dobrze. To tylko
zdenerwowanie, absolutnie zrozumiałe w tych okolicznościach - powiedział krzepiąco, potem
wyszeptał naglącym tonem do jednego ze służących księcia: - Poluzujcie mu gorset...
Stojący przy drzwiach hrabia Hendonu wyjął z kieszonki zegarek i zmarszczył brwi.
Tajna Rada Królewska czekała już przeszło godzinę. Ale w końcu cały dwór przyzwyczajony
był do czekania na księcia. Nie było powodu przypuszczać, że uroczystość objęcia regencji
miałaby być wyjątkiem. Książę oddychał teraz lżej, ale Jarvis potrząsnął głową w kierunku
hrabiego Hendonu i wcisnął kielich wina w drżące dłonie regenta.
Nie było łatwo prowadzić księcia w kierunku nowej funkcji, jednocześnie manewrując
w ten sposób, by nie dopuścić wigów do rządu. Morderstwo dziewczyny w połączeniu z
pozornym zamieszaniem wokół syna hrabiego Hendonu sprowadziły niebezpieczeństwo
zrujnowania całego planu. Ale w końcu wszystko odbyło się pomyślnie. Wigowie zostali
zdyskredytowani, Perceval i torysi mieli pozostać przy władzy, a wojna trwać do ostatecznej,
miażdżącej klęski Francuzów. Wkrótce nikt nie miał zagrozić supremacji brytyjskiej.
Niezwyciężona i wszechpotężna Brytania miała zająć nadaną jej przez Boga pozycję Nowego
i Ostatecznego Rzymu. Jarvis i Anglicy z jego pokolenia mieli szczęście być świadkami
końcowej inauguracji imperium, które miało przetrwać ponad tysiąc lat.
- Jarvis? - głos księcia był irytująco płaczliwy. - Gdzie jest Jarvis?
- Tutaj - odpowiedział Jarvis, wyjmując kielich z pulchnych książęcych dłoni. - Czy
możemy zaczynać, Wasza Wysokość? Anglia i przeznaczenie czekają.
OD AUTORKI
Choć nierozpoznane na początku dziewiętnastego wieku, niezwykłe umiejętności
Sebastiana St. Cyra są charakterystyczne dla tzw. zespołu Bithila - mało znanej, ale jak
najprawdziwszej mutacji genetycznej spotykanej wśród niektórych rodzin pochodzenia
walijskiego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl