[ Pobierz całość w formacie PDF ]

82
i delikatnoÅ›ci. Jej niewinność go oczarowaÅ‚a. Ta dzie­
wczyna nie miała pojęcia, co z nim robi.
Zdawał sobie sprawę, że kto inny w tym momencie
dalby za wygraną i odszedł. On jednak nie tracił
nadziei, że zdoła zmienić jej nastawienie wobec ojca,
a zresztą nie to było główną przyczyną, że chciał ją
jeszcze zobaczyć. FascynowaÅ‚a go i zachwycaÅ‚a, ma­
rzył, żeby się do niego uśmiechnęła.
- Poli kala - rzekł z żalem. - Próbowałem.
Spojrzał na ulicę, jakby zbierał się do odejścia
i w tym momencie podjął decyzję, która miała się
okazać fatalna w skutkach.
- Słuchaj, rozumiem, że teraz musisz się uczyć, ale
może wieczorem pozwolisz się zaprosić na drinka?
- Milos?
Helen coÅ› do niego mówiÅ‚a i dopiero wtedy uÅ›wia­
domiÅ‚ sobie, że przez dÅ‚uższÄ… chwilÄ™ byÅ‚ jakby w in­
nym świecie. Wspomnienia z tamtej podróży do Anglii
były w nim wciąż żywe i bolesne. Z trudem oddzielał
przeszłość od terazniejszości.
ROZDZIAA DZIEWITY
- Wszystko z tobą w porządku? - zapytała Helen
i Milos wiedział, że musi wziąć się w garść.
- Mia khara. Oczywiście - odpowiedział.
Theos, nie mógł pozwolić, żeby zyskała nad nim
przewagÄ™.
PróbowaÅ‚ sobie przypomnieć, jak zamierzaÅ‚ to ro­
zegrać i rzekł ostro:
- Po tym, jak wyszłaś z hotelu, już nigdy się do
mnie nie odezwałaś.
Helen szeroko otworzyła oczy ze zdumienia i wcale
jej o to nie winił. Nie to chciał powiedzieć. A jednak
gniewaÅ‚o go spojrzenie jej fioÅ‚kowych oczu, tak nie­
winne, jakby rzeczywiście nie miała nic na sumieniu.
- MiaÅ‚am siÄ™ do ciebie odezwać? A po co? - zapy­
tała ze zdumieniem, które wyglądało na szczere.
- Ludzie zwykle to robią, kiedy już zdarzyło się, że
poszli ze sobą do łóżka - odburknął z irytacją i poczuł,
że zaczyna go ponosić. - Nie udawaj... nie udawaj, że
to, co zaszÅ‚o miÄ™dzy nami, nie miaÅ‚o dla ciebie znacze­
nia. A może chciałabyś mi wmówić, że wcale nie
byłem twoim pierwszym mężczyzną?
Helen przeszedÅ‚ dreszcz. Bóg wie, dokÄ…d ta roz­
mowa mogÅ‚a doprowadzić, ale Milos czekaÅ‚ na od­
powiedz.
84
- To byÅ‚aby gÅ‚upota z mojej strony - rzekÅ‚a w koÅ„­
cu, biorąc głęboki oddech. - Ale ty byłeś żonaty.
Sądziłeś, że mi to nie będzie przeszkadzać?
- Mówiłem ci, że kiedy przyjechałem do Anglii,
byłem już w separacji z żoną - odpowiedział. - Ale
wspominaÅ‚aÅ› przedtem, że rozmawiaÅ‚aÅ› z Eleni. Kie­
dy? Bardzo mnie to interesuje.
Przez chwilÄ™ nie odpowiadaÅ‚a, aż zaczÄ…Å‚ siÄ™ za­
stanawiać, czy całej tej historii nie zmyśliła.
- Zadzwoniła do hotelu - powiedziała Helen
w końcu, wprawiając go tym w najgłębsze zdumienie.
- Do jakiego hotelu?
- No, a w ilu hotelach wtedy mieszkałeś?
- Chcesz powiedzieć, że zadzwoniła do hotelu,
gdzie my...?
- Tam, gdzie mnie uwiodłeś? - Helen zaśmiała się
z goryczą. - Tak, właśnie tam.
- Jak to możliwe? - Milos nie mógł ochłonąć po tej
wiadomości. - Przecież nawet nie wiedziała, gdzie się
zatrzymałem.
- W takim razie ktoś jej musiał powiedzieć
- stwierdziła Helen przytomnie. - To chyba nie była
żadna tajemnica?
Milos potrząsnął głową.
- Kiedy? - zapytał. - Kiedy ona zadzwoniła.
- Nie domyślasz się? - Z Helen opadło już całe
napięcie. - Jak wyszedłeś do łazienki. Bardzo się
zdziwiła, kiedy przyjęłam telefon.
- No i co jej powiedziałaś?
- Cóż, nie wydałam twojej nędznej tajemnicy,
chociaż nie wiem, czy nie miała jakichś podejrzeń
85
- odpowiedziała z grymasem. - Czy to dlatego się
rozwiedliście?
- Przecież ci mówiłem, jak to było ze mną i z Eleni.
Po prostu się nie kochaliśmy.
- Odniosłam inne wrażenie.
- Nic mnie to nie obchodzi - odrzucił ze złością.
Przytłoczyły go znów wspomnienia i obrazy tamtego
wieczoru w hotelu.
Pamiętał, że poszedł tylko wziąć prysznic i nawet
myślał wtedy, że miło by było, gdyby Helen mu w tym
towarzyszyła. A kiedy wyszedł z łazienki, już jej nie
było.
- To dlaczego nie zostałaś i nie powiedziałaś mi
o tym? - zapytał teraz. - Dlaczego nie zapytałaś
mnie o Eleni, zamiast uciekać jak jakieś rozpuszczone
dziecko.
- Bo ja byłam dzieckiem - odpaliła. - A kiedy
dowiedziałam się od niej, że wcale nie przyjechałeś do
Anglii na wakacje, tylko jako wysłannik mojego ojca,
zrozumiałam, że mama słusznie cię podejrzewała.
Chociaż nie bardzo rozumiem, w jaki sposób to, że
mnie uwiodłeś, miało poprawić moje stosunki z ojcem.
- Nie uwiodłem cię! Więc to dlatego nie chciałaś
się do mnie odzywać!
- Między innymi. %7łal mi było twojej żony, wydała
mi się miła. Wytłumaczyłam jej, że zaprosiłeś mnie na
kolację, ale czegoś zapomniałeś z pokoju i musieliśmy
wrócić. Powiedziałam, że jesteś w łazience i zaraz
przyjdziesz, ale ona nie chciała ci przeszkadzać.
- Ach tak! - Milos kipiał z wściekłości. - Ta
kobieta to mistrzyni manipulacji. Ona kłamała, Helen.
86
Jeśli dała ci do zrozumienia, że ją zdradzam, to
kłamała. Trzeba ją było zapytać, w czyim łóżku spała
tamtej nocy. Bo mogę ci zagwarantować, że nie
w swoim.
- I to ciÄ™ usprawiedliwia?
- Tego nie powiedziałem.
- Nie, ale udowodniÅ‚eÅ›, że należysz do tego same­
go typu mężczyzn, co mój ojciec.
- Nie! - Milos niemal uderzył się w piersi. - Sam
nic o tym nie wiedział i nie wie nadal. Gdyby chociaż
podejrzewał, co zrobiłem, pewnie by mnie zabił.
- No to punkt dla mojego ojca.
- UfaÅ‚ mi, a ja go zawiodÅ‚em - rzekÅ‚ Milos z wes­
tchnieniem.
- Za to on zdradziÅ‚ mojÄ… matkÄ™ - stwierdziÅ‚a He­
len. - Na mojej skali wypadacie podobnie.
- To nie było to samo.
Milos wzruszył ramionami bezradnie.
- Nie. Sam rozwiódł się i ożenił się z Mayą.
- MyÅ›laÅ‚em o naszym zwiÄ…zku... romansie; jakkol­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl