[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mnie ukarać, potraktować mnie tak jak ja jego? A może jest bardzo zajęty?
Przecież dzisiaj ciągle przyjmują coraz to nowych pacjentów.
Szybko jednak zapomniała o Callumie, gdyż zaniepokoił ją stan
dwumiesięcznej dziewczynki, Sarah, przyjętej dwie godziny wcześniej z
wysoką gorączką, zapewne wywołaną infekcją wirusową. W izbie przyjęć
wykonano wszystkie podstawowe badania, morfologię i analizę moczu, oraz
podano kroplówkę z antybiotykiem. Niestety stan dziecka, do tej pory
stabilny, w ciągu ostatnich dziesięciu minut raptownie się pogorszył.
Temperatura podskoczyła do czterdziestu jeden stopni, na rączkach i
nóżkach pojawiła się wysypka. Najgorsze jednak było to, że Sarah coraz
słabiej reagowała na bodzce.
- Widziałaś Yvonne? - Hailey spytała Rosemary, która podeszła do
łóżeczka, szukając termometru dousznego.
- Jeszcze minutę temu była w swoim gabinecie.
- Możesz ją poprosić, żeby tutaj przyszła? Hailey starała się panować nad
głosem i nie dać po sobie poznać, jak bardzo jest zdenerwowana. Musiała
jednak mieć bardzo poważną minę, gdyż Rosemary natychmiast pobiegła do
gabinetu przełożonej.
- O co chodzi? - spytała Yvonne. Hailey odetchnęła z ulgą.
- Nie podoba mi się to dziecko. - Podzieliła się z Yvonne swoimi
spostrzeżeniami. - Możesz wezwać lekarza dyżurnego? - Yvonne
natychmiast się tym zajęła, a Hailey przysunęła aparat z tlenem bliżej buzi
dziewczynki. - Nie wiesz, gdzie poszła jej matka? - zwróciła się do
Rosemary.
RS
89
- Powiedziała, że jedzie do domu zająć się pozostałymi dziećmi. Ma
wrócić za godzinę.
- Dziękuję.
W tej samej chwili szybkim krokiem nadszedł Callum. Mijając Hailey,
zwolnił, lecz jedno spojrzenie na łóżeczko wystarczyło, by stwierdził, że to
nie czas na towarzyskie pogawędki.
- Co się dzieje? - spytał.
Hailey nie spodziewała się Calluma. Liczyła, że przyjdzie Adele Nolan,
znakomita lekarka robiąca specjalizację z pediatrii.
Co za różnica, pomyślała. Nasze sprawy nie są teraz ważne. Opowiedziała
Callumowi o nagłym pogorszeniu się stanu Sarah i zakończyła
stwierdzeniem:
- Na moje oko to może być sepsa.
Callum kiwnął głową. Niepokój o chore niemowlę usunął wszystkie inne
sprawy na plan dalszy.
- Ciśnienie? - spytał, wyjął stetoskop i przyłożył końcówkę do piersi
dziewczynki.
- Skurczowe pięćdziesiąt pięć.
Callum skinął głową i kontynuował badanie. Osłuchał całe płuca
dziewczynki, potem obmacał brzuch.
- Podamy więcej płynów - zadecydował.
- Jest wkłucie w dole łokciowym. Hailey wskazała wenflon.
- Dwadzieścia jednostek na kilogram masy ciała. Nawodnimy ją i
przekażemy na oiom.
Podczas gdy Callum i Hailey zajmowali się niemowlęciem, Yvonne
skontaktowała się z oddziałem intensywnej opieki i poprosiła o
przygotowanie łóżeczka oraz wezwanie konsultanta. Potem zadzwoniła do
matki Sarah i poprosiła ją, by jak najszybciej wracała do szpitala.
Wkrótce z oiomu przysłano ekipę składającą się z lekarza i pielęgniarki.
Dwadzieścia minut pózniej, po uzupełnieniu płynów, stan Sarah polepszył
się na tyle, że można było ją przetransportować.
- Wyzdrowieje, prawda? - odezwała się Rosemary. Hailey spojrzała na
młodszą pielęgniarkę.
- Mam nadzieję - rzekła. - Trzymamy kciuki.
- Ma bardzo duże szanse - wtrącił Callum. - Dzięki przytomności umysłu
Hailey i szybkiej interwencji.
RS
90
Hailey zarumieniła się, słysząc pochwałę. Wiedziała, że stanęła na
wysokości zadania. Była opanowana, pewna tego, co robi. Serce bilo jej
szybciej, ale to normalne, jeśli toczy się walkę o życie dziecka.
- Wszystko w porządku? - spytał i położył jej dłoń na ramieniu.
- Tak - odparła z uśmiechem. - Dziękuję, że przyszedłeś tak szybko.
Callum wzruszył ramionami.
- Yvonne powiedziała, że sprawa jest bardzo pilna.
- Ale i tak dziękuję.
Callum przyjrzał się jej bacznie. Zauważył ciemne kręgi pod oczami.
- Co u ciebie?
Hailey wahała się chwilę, zanim odpowiedziała:
- Dobrze.
- Chcesz porozmawiać?
Hailey zerknęła na zegarek. Jej dyżur niemal dobiegł końca. Stwierdziła ze
zdziwieniem, że propozycja Calluma jest kusząca. Stęskniła się za nim.
- Mogę przyjść do twojego gabinetu za pół godziny?
Callum uścisnął jej ramię.
- Za pół godziny? Zwietnie.
Stojąc przed drzwiami gabinetu, była bardziej zdenerwowana niż w chwili,
gdy stwierdziła rzadkoskurcz u maleńkiej Sarah. Wówczas wiedziała, co jest
przyczyną i co należy zrobić, żeby temu zaradzić.
Na swoje problemy nie znała jednak lekarstwa. Jej marzenia i nadzieje się
spełniły. Paul, który przeżył żałobę po stracie Erica i był gotów wybaczyć jej
i zacząć wspólne życie od nowa, przyjechał po nią. Ten sam Paul, który ją
zdradził i odesłał do Australii. Callum, którym była zauroczona od pierwszej
chwili, kiedy go ujrzała, też jej pragnie. W końcu zebrała się na odwagę i
zastukała do drzwi.
Callum oderwał wzrok od ekranu komputera, kliknął myszą i zamknął
plik.
- Proszę - odezwał się.
Hailey weszła, gdy wstawał od biurka.
- Cześć - rzekła i zamknęła za sobą drzwi.
- Cześć.
Przez chwilę patrzyli na siebie w milczeniu. Bardzo się za nią stęsknił.
Bardzo pragnął wziąć ją w ramiona. Serce go bolało na myśl o tym, że
miejsce obok niego w łóżku, które od sześciu lat było wolne, wciąż pozostaje
zimne.
RS
91
- Siadaj - zaprosił i odsunął dla niej krzesło. Hailey usiadła, a on wrócił na
swoje miejsce za biurkiem. Wyglądał na zmęczonego, krawat w żabki w
koronach miał poluzowany, guzik przy kołnierzyku rozpięty.
- Co u ciebie? yle wyglądasz - zaczął zdawkowym tonem.
- Ty też.
- Obawiam się, że ostatnio oboje niewiele śpimy. Hailey przytaknęła
ruchem głowy.
- On chce, żebym z nim wróciła do Anglii - wyrzuciła z siebie.
Na jedno mgnienie Callumowi serce przestało bić, a potem zaczęło walić
jak oszalałe.
- A ty czego chcesz? - spytał, starając się panować nad emocjami i myśleć
logicznie.
Hailey nerwowym ruchem potarła czoło.
- Powinnam chcieć tego samego - wybąkała.
- Powinnaś?
- O tym marzyłam, wyjeżdżając z Londynu. Spojrzała na niego. Zrozum
mnie, zdawały się mówić jej oczy.
- A ostatnio?
Hailey uśmiechnęła się smutno.
- Ostatnio już nie. Zaczęłam zapominać, polubiłam moje obecne życie,
mieszkanie. -1 ciebie, dodała w myśli. - Ale... ale nie sądziłam, że on
naprawdę się tutaj zjawi tak ni stąd, ni zowąd. Kiedyś miałam taką nadzieję,
a teraz... Teraz czuję się zagubiona.
Callum zrobił pięć głębokich oddechów, zanim przemówił:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]