[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bardzo wysokiego okupu. Zabrali ubrania, biżuterię i wszystko, co pani
posiadała.
 To brzmi... przerażająco!  wykrzyknęła Nadia, lecz lekkie drżenie jej
głosu zdradziło, że ma raczej ochotę roześmiać się głośno.
 Zdarzyło się jednak coś, co zapobiegło nieszczęściu  ciągnął War-
ren śmiertelnie poważnym tonem.  Przeglądając pocztę natrafiłem bo-
wiem na anonim, w którym ktoś zdradzał mi miejsce pani pobytu. Udało
mi się wykraść panią niczego nie spodziewającym się opryszkom.
Nadia klasnęła w dłonie.
 To zupełnie tak, jak w jednej z tych powieści, których mama nigdy
nie pozwalała mi czytać!
 Teraz musi więc pani nie tylko wczuć się w jej treść  odpowiedział
Warren  ale też postarać się, aby inni uznali ją za prawdę.
 Na przykład madame Blanc?
 Dokładnie tak! Ta dama musi być o tym święcie przekonana, żeby
zechciała pomóc pani zaopatrzyć się w garderobę potrzebną w podróży.
 Naprawdę myśli pan, że ona... nam uwierzy?
49
TL R
 To zależy od tego, czy dobrze odegramy swoje role!
W kilka godzin pózniej Warren mógł wreszcie położyć się do łóżka.
Jednak zanim to uczynił, podszedł do okna i z uśmiechem pełnym sa-
tysfakcji spojrzał na osrebrzone księżycowym światłem dachy Paryża. Był
teraz całkowicie przekonany o tym, że postąpił właściwie. Nadia nie za-
wiedzie go na pewno  myślał  ani teraz, ani po przyjezdzie do Anglii.
Jak dobrze odegrała swoją rolę zaszokowanej i przerażonej ofiary
porwania! Sama wpadła na bardzo dobry pomysł, aby nie odzywać się
zbyt wiele. W przypadku kogoś, kto miał za sobą ciężkie przeżycia, było to
wszak takie naturalne! Monsieur i madame Blanc wysłuchali opowieści
Warrena ze szczerą uwagą. Wymizerowana twarzyczka i duże, pełne
smutku oczy Nadii sprawiły, że w madame Blanc odezwały się macie-
rzyńskie uczucia.
 Nie mogłem przyprowadzić mojej kuzynki do hotelu w stanie, w
jakim ją zastałem  wyjaśniał Warren.  Kupiłem jej więc trochę rzeczy na
targu przy rue de Rivoli. Sama pani jednak rozumie, madame, że Nadia
będzie potrzebowała całkiem innych ubrań, aby móc wyruszyć jutro ze
mną w drogę do Anglii.
%7łona właściciela hotelu zapewniła Warrena, że pomoże skompletować
Nadii garderobę i uczyni to rano, kiedy odpowiednie sklepy zostaną
otwarte, ponieważ naturalną rzeczą jest, iż mademoiselle la comtesse
musi mieć wszystko, co najlepsze.
 Ma pani rację  przyznał Warren.  I proszę pamiętać, że cena nie
gra roli.
Mówiąc to zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie niedługo odzie-
dziczy olbrzymią fortunę po stryju i już nigdy więcej nie będzie musiał
liczyć się z pieniędzmi. Madame Blanc powiedział natomiast, iż ojciec
Nadii zwróci wszystkie koszty poniesione w związku z oswobodzeniem
córki.
 Byłoby bardzo niemądrze  mówił uśmiechając się do zażywnej
damy  gdybyśmy kupili mojej kuzynce jakieś tandetne ubrania, które
wyrzuciłaby zaraz po przyjezdzie do Anglii. Zresztą, odkąd pamiętam,
Nadia była zawsze najlepiej ubraną panną spośród moich kuzynek.
50
TL R
Proszę postarać się, madame, żeby nowe suknie nie ustępowały tym,
które zabrali porywacze!
 Ależ oczywiście, monsieur!  zapewniała madame Blanc z zapałem.
 Etienne!  zwróciła się do swego męża.  Ile czasu pozostało do wyjazdu
naszego gościa?
Okazało się, że bardzo mało. Po wielu dyskusjach i perswazjach
Warren zgodził się na wieczorny pociąg do Calais, co oznaczało, że jego
przyjazd do Anglii ulegnie znacznemu opóznieniu. Przyznał jednak, że
Nadia nie mogłaby z nim podróżować nie mając stosownego ubioru.
Historia porwania, którą tak łatwo przełknęli państwo Blanc, nie
nadawała się do opowiadania po drugiej stronie kanału La Manche.
Warren planował przedstawić w Anglii zupełnie inną wersję spotkania z
Nadią.
Według tego wariantu spotkał Nadię w Paryżu po drodze do Afryki.
Zakochał się w niej, a uzyskawszy zapewnienie o wzajemności uczuć
poprosił, aby ukochana czekała na jego powrót z wyprawy. Kiedy to na-
stąpiło, ogłosili oficjalnie swoje zaręczyny i razem udali się w dalszą drogę
powrotną.
Taka wersja zdarzeń była dość bezpieczna. Nikt oprócz Edwarda nie
wiedział, ile czasu trwał naprawdę ich pobyt w Paryżu i co się wtedy
zdarzyło.
Wszystkie elementy zmyślonej historii zaczęły układać się w logiczną
całość. Warren poczuł zadowolenie na myśl, że nareszcie znalazł roz-
wiązanie nurtującego go problemu. Gdyby nie spotkał Nadii, do tej pory
zadręczałby się myślami o perfidnym wyrachowaniu Magnolii.
Spojrzał uważnie na dziewczynę rozmawiającą właśnie z madame
Blanc. Spostrzegł, że Nadia wygląda na zmęczoną i wyczerpaną. Tyle
zdarzyło się tego wieczoru!
 Jestem pewien, madame  zwrócił się do żony właściciela hotelu z
czarującym uśmiechem  że zaopiekuje się pani troskliwie moją kuzynką.
Jutro chciałbym zabrać Nadię ze sobą do Anglii. Jestem pewien, że moja
matka będzie wstrząśnięta słysząc o jej perypetiach.
 Nie wątpię, monsieur  przytaknęła madame Blanc.  Mademoiselle
może zająć pokój mojej córki, która przebywa na wsi u przyjaciółki.
51
TL R
 Będę pani bardzo zobowiązany, madame.
Zażywna dama zaprowadziła Nadię do sypialni na piętrze i poczę- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl