[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się w duchu, by zechciał odnieść się przychylnie. - Wczoraj zaproszono
mnie na rozmowę w oficynie Grondahl & Son.
W jego oczach pojawiło się zaciekawienie. Ich sytuacja finansowa
zapewne martwiła go bardziej, niż się domyślała.
- Dostałaś honorarium?
- Tak. Właściwie nie powinnam go jeszcze otrzymać, ale wypłacono mi
kolejną zaliczkę. Sto pięć koron, równowartość trzymiesięcznej pensji w
kantorze! - Zauważyła, że się ucieszył. - Ale to jeszcze nie wszystko.
Złożono mi pewną propozycję. Patrzył na nią zaintrygowany.
- Czyżby chcieli ci dać kolejną zaliczkę na książkę o Pederze? Mimo że
już wypłacili ci dwadzieścia koron?
Pokręciła głową.
- Nie, dostałam propozycję, o jakiej bym nawet nie śmiała marzyć. W
wydawnictwie chcą, żebym zrezygnowała z posady w kantorze u majstra i
poświęciła się pisaniu. Otrzymywać będę wypłatę identyczną jak
kancelistka u Graaha.
Emanuel aż rozszerzył oczy ze zdumienia.
- Co ich skłoniło do złożenia takiej propozycji?
- Twierdzą, że mam talent i tracę tylko czas, zajmując się sporządzaniem
rocznych bilansów i pisaniem listów urzędowych. Wydawca uważa, że
ludzie powoli budzą się z letargu i dostrzegają niesprawiedliwe
traktowanie robotników. Podobno mogę pomóc czytelnikom zrozumieć
dolę robotnic, jeśli zainteresuję ich losami pojedynczych ludzi i obudzę w
nich współczucie.
Emanuelowi zupełnie odjęło mowę. Czyżby doznał wstrząsu, że jego
żona naprawdę zostanie pisarką? Poraziło go, że zarabia więcej od niego, i
obudziło to w nim zazdrość? Może teraz, gdy jest przykuty do wózka,
jeszcze trudniej mu się z tym pogodzić? Może nie powinna o niczym
mówić, póki mu się nie poprawi?
Nagle poczuła uścisk jego dłoni.
- Jestem z ciebie dumny, Elise. Przyznaję, że cię nie doceniałem. Nie
miałem pojęcia, że jesteś tak utalentowana, iż wydawnictwo gotowe
będzie podjąć takie ryzyko.
Ciekawe, czy mówi szczerze - zastanawiała się. A może usiłuje ukryć to,
co naprawdę myśli?
- Dowiedziałam się o tym dopiero wczoraj. Co będzie jednak, jeśli mi
się nie uda sprostać ich oczekiwaniom? Będę musiała im oddać pieniądze?
Pokręcił z uśmiechem głową.
- Nie, nie mogą tego żądać. Postawili na ciebie i podjęli ryzyko. Jeśli się
nie uda, to oni poniosą odpowiedzialność. Pod warunkiem, oczywiście, że
dołożysz wszelkich starań. Moim zdaniem oni doskonale wiedzą, jaka
jesteś obowiązkowa i odpowiedzialna. Są pewni, że nie nadużyjesz ich
zaufania.
- Nie, oczywiście, że będę się bardzo starać! Martwię się jedynie, czy
zdołam się skupić na pisaniu, mając przez cały czas koło siebie Hugo i
Jensine. Miejmy nadzieję, że się uda. Trochę też się denerwuję, czy mnie
nie przytłoczą te nadzieje związane z moją osobą. A jeśli nie będę w stanie
nic napisać? W wydawnictwie tyle się po mnie spodziewają. Podobno
sprzedaż Podciętych skrzydeł przeszła wszelkie oczekiwania.
Emanuel pochylił się nad nią i rzekł:
- Pozwól, niech wyrażę swoje uznanie i cię wycałuję. Objęła go za
szyję, ale gdy jego wargi szukały jej ust, nie zdołała się przełamać.
Nerwowo zapytała:
- Nie sądzisz, że twoja mama się dziwi, gdzie zniknęliśmy na tak długo?
Poznała po jego spojrzeniu, że go uraziła, pocałowała go więc
pośpiesznie w policzek, modląc się w duchu: Dobry Boże, pomóż mi
obudzić w sobie jakieś żywsze uczucia do niego. Nie chcę mu sprawiać
przykrości.
Pchając wózek, skierowała się do kuchni.
Co on właściwie powiedział? Zdeptał różę podarowaną mu przez Boga,
ale ta się podniosła. Jedynie ta jej część zwrócona do niego uległa
zniszczeniu
bezpowrotnie. Ma rację. Porównanie do róży wydało jej się wprawdzie
przesadzone, ale to prawda, że nie potrafi ożywić w sobie na nowo uczuć,
którymi go obdarzała, zanim ją tak boleśnie zranił.
Przykro mi, Emanuelu, pomyślała szczerze.
ROZDZIAA CZTERNASTY
Mama Emanuela znalazła jakieś stare zabawki i posadziła Jensine i
Hugo na podłodze, by się bawili, sama zaś siedziała na krześle i
obserwowała ich z uśmiechem w oczach,
- Mamo, pogratuluj Elise! - odezwał się Emanuel niezupełnie radosnym
głosem, ale mimo wszystko radośniejszym niż przy powitaniu.
Pani Ringstad odwróciła się do nich zdziwiona.
- A czegóż to mam pogratulować?
Elise dostrzegła, jak omiotła ją spojrzeniem. Może sądziła, że znów jest
w ciąży?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]