[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wykrzykną& I jam mu się podobała! Czasem mi się zdaje, że to być nie może& jednak
mi to wczora jeszcze oczy, mowa jego i słowa księcia wojewody stwieróiły.
Księżna mnie nieco zasmuciła, bo jakby niechcący powieóiała u stołu, że królewicowi
baróo wiele białogłów się już podobało i zawsze ta, którą ostatnią pozna, najpiękniej-
szą mu się wydaje& Ale jaka ja też óiecinna! Czegóż się tym smucić? Czyż na całym
święcie mnie jedną tylko ładną Pan Bóg stworzył? W moich oczach wszystkie trzy war-
szawskie piękności: starościanka Weslówna, krajczyna Potocka, księżna Sapieżyna, daleko
ode mnie piękniejsze. I co jeszcze: umieją wszystkie dodać sobie wóięków, a ja tej sztuki
bynajmniej nie znam. Królewic mówi, że w tym mój wóięk największy, jednak mnie się
wydaje, że mój rumieniec gaÅ›nie przy ich licach. Osobliwie na balu posÅ‚a Êîancuskiego
krajczyna była zachwycająca i królewic tańcował z nią dwa razy. Niepodobna, żeby oczu
nie miał; a wreszcie czegóż ja to pragnę? Dawniej jedynym życzeniem było wióieć go:
potem życzyłam sobie od niego być wióianą i ukłonić mu się; nareszcie zaczęło mi się za-
chciewać, żeby mnie pochwalił: wszystko to się stało, a ja nie przestaję na tym i zdaje się,
jakbym czegoś więcej oczekiwać śmiała. Dobrze to ktoś powieóiał: życzenia człowieka
granic nie majÄ….
DNIA 12 STYCZNIA, W NIEñIEL
Już też spoóiewam się, że teraz powinnam być kontentą: we czwartek na balu u księ-
cia wojewody ruskiego królewic ze mną tylko tańcował; w piątek był znowu z wizytą,
wczora przysÅ‚aÅ‚ nam przez swego adiutanta inwitacjÄ…²v ³ na nowÄ… operÄ™ wÅ‚oskÄ…, e i
ra i , którą wystawiono na teatrze dworskim. Tam królewic mną jedynie był zajęty,
tam prezentowaną byłam królowi, który baróo dla mnie był łaskaw; pytał się o obojga
Państwa, szczególniej o Jmć Dobroóiejką, a przed goóiną przyjechał tu pan starosta
z oświadczeniem, iż królewic chce koniecznie trzymać sam do chrztu maleńką Anielkę,
i to ze mną. Ze mną, broń Boże z kim innym: taka wyrazna jego wola. Ja z królewicem
w jednej parze?& A trzeba wieóieć, że chrzest bęóie paradny, w kościele kolegiaty kró-
lewskiej. Miało być więcej par w kumy wezwanych, ale przez uszanowanie dla królewica
jemu tylko zostawiony ten zaszczyt; inni będą świadkami i w tym celu zaproszą wiele
znakomitych osób: cała Warszawa o tych chrzcinach mówić bęóie, zapewne i Kurier
Polski tak wielką nowinę umieści. Co też tam Madame Strumle i panny z pensji na to
powieóą? co Państwo? co wszyscy w maleszowskim zamku? co Macieńko poczciwy? On
gotów utrzymywać, że to skutek wróżb jego.
O! ten Macieńko! jak on mi często ze swymi słówkami na myśli staje; on tych wszyst-
kich niespokojności moich jest przyczyną; bo gdyby nie on, nigdy by mi żadne niedo-
rzeczne myśli nie postały w głowie. Kiedy ja też ledwie parę minut z tych chrzcin nawet
uradowaną byłam: księżna powieóiała, nie wiem skąd i dlaczego, że kumostwo do mał-
żeństwa jest przeszkodą, i ja na te słowa zadrżałam& Rzecz niepojęta! Co się to w tej
głowie roi! co się w tym sercu óieje! Ta nieustanna wątpliwość, to nieustanne przecho-
óenie z radości do jakiejś obawy: nieznośne! Czasem wysokich naóiei, wesołych myśli
natłok, i w jednej chwili, jakby kto uciął, smutek i niesmak umysł zajmuje.
Ale co mnie cieszy: obaczę przecież kochaną siostrę choć na chwilę; po chrzcinach
pojeóiemy do niej, już wstała, zdrowiuteńka, ale jeszcze nie tak prędko wyjeżdżać bęóie.
²v ² a i (daw.) przebywać.
²v ³in i acja (z Å‚ac.) zaproszenie.
òiennik Franciszki KrasiÅ„skiej 36
DNIA 15 STYCZNIA, WE ZROD
Wczora odprawiły się zapowieóiane chrzciny; wióiałam Basię na moment; jaka też ślicz-
na! Wybielała, zeszczuplała, a zawsze dobra jak anioł i szczęśliwa, jak gdyby królowa jaka.
Chociaż królewic prosił baróo, żeby jej córeczce moje imię dano, Basia oparła się temu,
bo komuż, jeśli nie matce, pierwszeństwo się należy; skłonił ją przynajmniej do obiet-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]